Pokaże Wam naszą memamorfozę kibelka i łazienki.
Generalnie to nasze sanitariaty

to jest długa historia i wszyscy znajomi się z nas śmieją.
KIedy kupilismy mieszkanie nie było juz czasu na wielki remont jakim jest kucie łazienki bo Zuza była w drodze. Powiedzieliśmy sobie..."zrobimy za 2 lata", ale jakoś tak się przeciągnęło

i po 6 latach poztsnowilismy zrobic remont. Przyjechal gość, wycenil, wybralismy płytki....poczym doszłam do wniosku, ze wolę leciec za tą kasę w do Tajlandii.
Potem po kolejnych 2 latach przyszedł drugi gość i znowu wycenił łazienkę, a ja znowu kupilam bilety za tą kasę.
w grudniu 2019 przyjechał gość nr 3

Wycenił. Już mieliśmy się zgodzić, poczym mąż rzucił hasłem "Kurde, po co remontować, zbudujmy w koncu ten dom"
Ale, że ja juz nie mogłam na to patrzeć i miałam odruch wymiotny zrobilismy remont niskim kosztem tj. malowanie płytek, wymiana podłogi. Całość za oba pomieszczenia to jakies 1000 zł.
Zastanawiam się tylko dlaczego tego wcześniej nie zrobilam....