Wiecie co mnie pewnie by nawet on tak bardzo nie wkurzała, ale my nie mamy warunków po prostu.
Jakbyśmy mieli trzecią sypialnię, to co innego - niech sobie tam siedzi, ale wkurza mnie ten brak przestrzeni i że nie mogę sobie siedzieć w salonie ile chcę... Tzn. pewnie bym mogła, ale... Ja szanuję prywatność innych i dlatego wkurza mnie jak ktoś nie szanuje mojej.
A E i jego rodzina nie chcą zrozumieć, że teraz to ja potrzebuję ciszy i spokoju a nie gości na głowie

szczególnie takiego przemądrzałego gówniarza. E go temperuje jak może ale mimo wszystko...
Wiecie, ja byłam zupełnie inaczej wychowana. U nas w domu jakby nie było, to zawsze się szanowaliśmy i swoich partnerów też, a temu małolatowi się wydaje, że mu wszystko wolno i że jest u siebie - a to on jest tu na zasadzie gościa u mnie a nie ja u niego.
Wczoraj gadałam z E przez tel wieczorem i się mnie pyta co robię, więc mu powiedziałam, że siedzę na necie, a on do mnie "Zabrałaś młodemu komputer?"
Zabrałam?? Jestem u siebie w domu i to jest mój komputer tak?? Poza tym on śpi w salonie i ja nie mogę pooglądać telewizji, więc...
Kuźwa jak jestem u nich w domu, to ani nic nie oglądam - poza tym co oni włączą, a z kompa korzystam sporadycznie, bo to nie mój...
Poza tym on jest chamski. Wydaje polecenia Aimee i nawet nie powie "proszę", czy "dziękuję" aż się wczoraj wkurzyłam - i znowu się śmiał burak jeden, ale powiedziałam E, że ma z nim pogadać, bo ja sobie nie życzę takiego wieśniactwa w domu!!
U nas zawsze się mówi "proszę", "przepraszam" i "dziękuję", właśnie po to, żeby Aimee się uczyła, że tak trzeba.
Kurcze - no tysiąc jest takich sytuacji w ciągu dnia... a on przecież pół dnia na warsztacie siedzi - co by było, gdyby siedział w domu??
A on ma zdawać prawko teraz u nas. Najpierw teorię, a później E mówi, że najwyżej przyjedzie za pół roku i zrobi jazdy... Po moim trupie!! Ja nie będę się użerała z małolatem przy dwójce dzieci. Poza tym teraz i tak nie mogę ćwiczyć, więc mi salon nie potrzebny, ale za pół roku na pewno będzie!!
Ale się rozpisałam
