witajcie w piątkowy poranek

nareszcze piątek

jutro nie trzeba wcześnie wstawać

ale znając mnie zwale sie z wyra koło 9
odliczam godziny do forumkkowego spotkania i końca pracy mino iż prace zaczełam dokładnie 4 minuty tamu

:D nie ma to jak kochać swoja prace
wczoraj widziałam sie z florystką ale chwile bo jej córka w szpilalu leży i babka za bardzo nie ma głowy do bukietów... nie dziwie się jej...
M dzisiaj robi obiad - zarzyszyłam sobie sałatke (skubenemu wychodzą naprawde smaczniutkie jak zacznie te ziółka mieszać w sałatce)
agapanawet sobie nie wyobrażam, co może czuc matka gdy sie dowiaduje takich rzeczy...
szczerzę współczuję i życze samych przyjemnych chwil w urządzaniu slubu i wesela:d to wielka frajda
pora na kawusie zatem ide sobie ja zrobić, pusćić dymka i wracam do pracy...eee znaczy do forum

:D:D
