miśka, ale ja to traktuję jednak w kategorii fanaberii , nie rzeczywistej potrzeby, tym bardziej, że codziennie w pracy widzę jakie ludzie problemy mają;
Biust stanowił "problem" kiedy byłam nastolatką, potem młodą kobietą.
Teraz jako dojrzała kobieta wiem, jaką mam wartość i co ją stanowi i jak się do tego mają moje cycki - nijak.
Tylko, że własnie teraz pojawiły się możliwości finansowe, stąd myśl - dlaczego by nie...
To tak jak z moim telewizorem w kuchni - ktoś tu go nazwał fanaberią - a pewnie, że tak...i będzie...śliczny biały, dokładnie naprzeciwko mojej wyspy...