A ja czuje, ze odpadam już urlopowo....jestem tak zmęczona, że wstaje rano, ide do ppracy, popierd****, wracam, obowiązki domowe i spać.
Nie mam sił na nic, nawet na rozmowe z mężem.
Jestem przytłoczona i zmęczona.
Nie miałam wolnego od wieków, a w weekendy najcześciej sprzątam lub mam inne obowiązki.
Mam dość. Teraz muszę zacząć akcje pakowanie, prasowanie itp i juz mnie to przytłacza.
Jednym słowem Fuck. Mam nafdzieje, ze wróce 1 września pełna siły i wigoru.