bo to cała szopka...
spotkania, które trawią cenny czas, który ja i dziecko mogłybyśmy spożytkować na coś innego...bardziej przydatnego;
rozdmuchane jest to w mojej ocenie chyba za bardzo...
gdyby nie to, że Ewa jest religijna (ma fajnych katechetów, ma bardzo zaangażowanego religijnie dziadka) ma dużą potrzebę pogłębiania swojej wiedzy też w tym kierunku to ja bym chyba odpuściła...
Jestem wierząca, ale instytucja Kościoła w Polsce mnie tragicznie rozczarowała i rozczarowuje coraz bardziej...
Są coraz dalej od ludzi, od normalności, dawno zatracili kontakt z tym, z czym kontakt mieć powinni...a misji w tej instytucji nie ma już żadnej od lat...