Miało być jakieś 12.
Będzie ze mną 5.
ech.
*
Poszliśmy w końcu po koszulę dla PM-a do Der Reda.
No i zdziwko nas złapało, bo okazało się że koszuli nie ma , bo niestety PM jest ciut nie wymiarowy. Tak więc rękawy za luźne, kołnierzyk też...
No aż sie spociłam ze stresu.
Kobitka się maga przejęła, że nie ma dla nas ślubnej koszuli. A chcieliśmy dwie. Jedną z długim, drugą z krótkim.
Wykonała parę telefonów i na ten piątek będą koszule gotowe- przerobią w szwalni.
Jedna dopasowana, skrócone rękawy, zmniejszony kołnierzyk , a druga przerobiona z długiego na krótki rękaw.
Tanio może nie jest, ale i tak nam 20 zł opuścili, przeróbki w cenie , 100 % bawełny i ekspresowo.
No i utyskiwała na szwalnie, że nie powiedzieli nam żeby od razu szyć koszule.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona, PM zresztą też- przemiło, fachowo, szybko. Z czystym sumieniem polecam salon na długiej.
A i nie powiem podłechtali nas, bo zachwycali się garniakiem i widać było że szczerze .
Kolejna rzecz do przodu!
