To czas kupna nachodzi nieubłaganie. Bo jakoś po świętach chcemy.
No wiadomo nie na łapu-capu.
Spiszemy najpierw marketowe ceny, potem pojedziemy obadać do makro.
o ile wybierzemy wódke w końcu

tak jak już wspominałam największa walka jest pomiędzy białą żubrówką a krupnikiem.Nawet byłabym skłonna przystać na żubrówkę, ale mieli ją na weselu nasz świadek z żoną we wrześniu 2012. No i nie chcę papugować.
I tak mamy taką samą kolorystykę, też tych barmanów. No i teraz jeszcze wódkę?
Nie wiem, jestem przewrażliwiona?
Myslicie że to będzie wyglądało na bezczelne zgapianie?
Kolor wybrany przez przypadek ( w cenie sali był fiolet, chcialam róż więc oba połączyłam)
A barmani...- po prostu

stąd wybór.
A teraz jeszcze wódka?
A....
Mam nadzieję że dzisiaj podołam i zostanę master chefem.
Przychodzą na obiad
