Dzień Dobry!

Spieszę donieść, że mamy już wódeczke.

Strasznie sie ciesze. Troche się wkurzyliśmy, bo nam pracownicy pootwierali 4 kartony i beznadziejnie sie je wnosiło.
Znaczy się PM wnosił , bo ja siedziałam w samochodzie i pilnowałam %%% jeden karton wniosłam

w każdym razie wódka bezpiecznie stoi w domku.

A wieczorem pojechaliśmy sobie do myślęcinika z psem. Było super. Korzystamy że mamy naprawiony samochód, więc śmigamy:)
Dzisiaj nie koniec atrakcji.
Jedziemy do moich rodziców na obiad i kawę ( 130 km w jedną strone) i .... jadą z nami rodzice PM-a.
W odwiedziny i chyba o ślubie pogadać, tak myślę.

Rodzice niech sobie gadają, a my pójdziemy na spacer z psem nad jezioro

Wiecie co?
Ostatnio pokłóciliśmy sie z PM-emem podczas nakładania lodów ( nabierałam z góry zamiast pozwolić PM-owi przekroić całe opakowanie i nałożyć warstwami- tak jak ciasto. I w wyniku tej kłótni lody wylądowały w śmietniku
Na szczęście były zamknięte więc dało się je uratować, bo pojemnik porządny .
Coraz częściej wydaje mi sie że jesteśmy

Ale kocham Go nad życie

Ach..
Dzisiaj miałam sen / koszmar ślubny.
PM prawie że nie dotarł na ślub. Wszyscy czekają, ja chodzę jak chmura gradowa, w końcu po 1 h oczekiwania przychodzi= w koszuli, pod krawatem bez marynarki, ze zmierzwionymi włosami. I tłumaczenie : wracałem do domu wieczorem, i nagle budze się mokry w jeziorze.
Ten koszmar mnie rozbawił.
Szedł szedł i nagle budzi sie nad jeziorem
