mi osobiście ciasta ze złotego lisa nie podchodzą. jadłam dwa razy i za każdym razem to nie to...
ale miałam w cenie sali ciasta właśnie od nich i goście sie zachwycali . ja nie jadłam bo czasu nie miałam ;P ale mąż jak i goście wciągali.
bardzo mało ciasta zostało o dziwo.
co do bram - mieliśmy jakieś chyba 10 flaszek, były to 100-tki marka 1906

a i do tego 4 x 0,5 biała żubrówka + krupnik jak by jacyś znajomi bramowali.
co do zabaw. ja osobiście nie lubię żadnych ' biegowych' . uważam że za duże ryzyko kontuzji, a ostatnie czego chciałam na weselu to odwożenie na pogotowie gości z połamanymi, skręcanymi konczynami. sama sie na takiej zabawie wywalilam wiec średnio zabawnie .
u nas były do tego dmuchanie balonów na czas dla panów i do tego podawanie sobie piłki, koniec grania = ten kto zostawał z piłką w dłoni odpadał.
były też standardowo rzucanie krawatem/ welonem i taniec do welonu ale nie za kasę. to znaczy kto chciał to wrzucał można było już od 10 gr , lub za free. tak żeby nie wyłudzać już kasy od gości.
do tego dj miał pytania ' jaka to melodia- wykonawcy' w trakcie imprezy i za to były flaszki . był również koncert , brali udział nasi goście i też dostali flaszki za to:)
flaszki konkursowe mieliśmy 50-tki i zrobiły szał:)
za większe konkursy były i 100-tki i połowki . nawet litr sie trafił

polecam te malutkie buteleczki , mega frajda dla wszystkich .
