Naczytalam sie tych Waszych seteczek i nie tylko i zachcialo mi sie odliczac razem z Wami
Na poczatek, oto co mam zalawione:

oczywiscie termin w kosciele;

sale;

orkiestre;

kamerzyste;

fotografa;

wyslane zaproszenia;

odebrane obraczki z graweracja;

kucharki i obsluge wesela;

dekoracje kosciola;

wybrana suknie;

zamowione buty;

kupiona bizuterie;

oczywiscie swiadkow;

noclegi dla gosci;

zarezerwowana wizyte u wizazystki;
No troche, juz mamy z glowy.
A to, co zostalo do zalatwienia:

dokumenty z urzedu stanu cywilnego;

dokonczenie wypisywania kwitkow w kosciele;

samochod;

zakup alkoholu;

zakup miesa, warzyw, sokow, itp., itd.;

garniturek dla mojego mezczyzny

i pozsotale akcesoria typu buuty, krawat, ..;

tort;

wiazanka i kwiaty dla rodzicow;

zakup dekoracji (sala, samochod, naklejki na alkohol);
Musze przyznac, ze mimo wszystko jeszcze duzo zostalo.
Na koncu dodam, ze caly pic polega na ty, ze jestesmy teraz w Irlandii, a do Polski przylatujemy 2 tygodnie przed slubem.
Czyli czeka nas tak zwana, jazda bez trzymanki
Przy okazji pozdrawiam wszystkie panny mlode, no i panow tez, a szczegolnie pary, ktore stana na slubnym kobiercu 2 wrzesnia 2006 (moja godzina to 16:00:00).