Dziękujemy wszystkim za kciuki. Na pewno się przydadzą. Oskar został przyjęty na oddział, ale jak mu wkłuwali wenflon to przy płaczu zaczął kaszleć. I się przyczepili, że chory. Młody nie spał od 7 rano i gdy wreszcie udało mi się go uśpić po 14-tej to wtedy akurat przyszła do nas anestezjolog, chciała go zbadać i obudziła

Dzisiaj Oskar mógł jeść normalnie, ale jutro już nic. Po południu zrobili mu lewatywę. Dobrze, że był z tatusiem, a nie ze mną. Tomek został na noc, a ja jestem z Wiktorkiem u mojej mamy.
Jutro rano zabieg. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji. W czwartek po 14-tej powinniśmy wyjść do domu

Mariolka dzięki za Sally
