[okruszek]

chyba, że się potknę

Jak bedziesz miała sznureczek między ławkami (jak dzieci na spacerkach w przedszkolu) to sie nie potkniesz Jak bedziesz miała kogos pod ręką to też sie nie potkniesz

Tak pomyslałam, że może bys wystartowała w stroju policjantki na poprawinach? Jazda murowana.   pomysl o tym  

Tak pomyslałam, że może bys wystartowała w stroju policjantki na poprawinach? Jazda murowana. Laughing

hahaha, rodzice i teściowie mogliby nie zrozumieć Pozatym już mam suknię poprawinową

[narwanka]

Nio to w sobote bedziesz pod moim czujnym okiem, rowniez juz postanowione

narwanka, cieszę sie bardzo

Zaczęły napłływać kartki z Gratulacjami Och jakie to cudowne przeżycie, wszystko nabiera takiej mocy i prawdziwości. Piękne uczucie. Obrączki zaś są przecudne i pasują jak ulał. Pawcio jako kawaler zabrał je do domku rodziców, więc póki co z fotek  nici dopiero po ślubie.

[spo0lsh]

chyba, że się potknę

Oby nie, bo jeszcze cos sie stanie i zamiast wesela bedzie pogotowie ... i dopiero wesele, ale juz nie takie.
Bede trzymal kciuki, bys dotarla cala do oltarza ...  

Oby nie, bo jeszcze cos sie stanie i zamiast wesela bedzie pogotowie ... i dopiero wesele, ale juz nie takie.
Bede trzymal kciuki, bys dotarla cala do oltarza ...

No, z taką ochroną, choćby mentalną nie mam szans na porażkę

A pogoda na nasz ślub..., no cóż 32 stopnie i w poprawiny to samo  

Dobrze, że suknia jest na kole, to się chociaż sukienka zatrzyma w pionie, jak z niej wypłynę

WItaj Ninko! POGODA MA BYĆ OBŁĘDNA! ALE WYTRZYMAMY! POZDRAWIAM> Igraszka

[nadzieja]

Trzymamy za Ciebie kciuki. Pokonasz nawet pogodę!

[Anielka]

Ninka dasz radę upałowi. W taki dzień nic nie zakłóci Twojego szczęœcia

Tak sobie mysle ze nawet jesli sie potkniesz ( nie zebym Ci tego zyczyła ) to wpadniesz w objacia nikogo innego jak tylko swego meza

Igraszka, nadzieja, Anielka, Antalis,  

Dziękuję za słowa otuchy nawet sobie nie wyobrażacie ile dla mnie znaczą. Stres jest coraz większy. Spać nie mogę i przeżywam wszystko jak diabli

[Madzialena]

Stres jest coraz większy. Spać nie mogę i przeżywam wszystko jak diabli

Spokojnie Nina... to przejdzie.. rano w sobotę wstaniesz, stresik będzie.. coś przekąsisz (dobrze radzę).. potem fryzurka, makijaz... sesja,jesli masz... stresik odejdzie... a w zasadzie przejdzie na Twojego mężczyznę, który zapewne teraz twierdzi, że nie ma się czym przejmować, bo co to tam takiego ślub...

także głowa do góry  będzie dobrze,, zobaczysz... a Tym po ślubie i weselu będziesz się śmiała, że mówiłaś, że się stresujesz  

a w zasadzie przejdzie na Twojego mężczyznę, który zapewne teraz twierdzi, że nie ma się czym przejmować, bo co to tam takiego ślub...

haha przyda mu się A z tym śniadankiem to gut pomysł

[Anielka]

Stres jest coraz większy. Spać nie mogę i przeżywam wszystko jak diabli

Ninka pomyśl sobie, że wszystko bedzie dobrze, że nie ma niczego co by miało się nie udać. Taka myśl na pewno Ci pomoże

Właśnie byłam u spowiedzi.... NIGDY WIĘCEJ Jeśli to ma być chęć nawracania ludzi..., a wyzywanie ich i mówienie, że się rozwiodą ma być argumentem, to ja dziękuję
Popłakałam się w konfesjonale. Nie dlatego, że zabiłam, ukradłam, czy zbeszcześciłam, nie Dlatego, że przyznałam się do wspólnego mieszkania z Pawłem  Uważam, że nie jestem złym człowiekiem, nieidelanym także. Ale staram się być dobrą osobą i nie zasłużyłam na tak gorzkie słowa.



Ok, a z miłych rzeczy....

Napłynęły nowe kartki z gratulacjami, w tym jedna od mojej cioci, która napisała, że 29.07.1945r o godzinie 16 brała ślub. Prawdziwy zbieg okoliczności. Dodała też, że byli bardzo szczęśliwi razem ponad 40 lat Aż się wzruszyłam i mi łezka spłynęła.


Cholibka ja bez przerwy ryczę od wczoraj.... to chyba stres  

Popłakałam się w konfesjonale. Nie dlatego, że zabiłam, ukradłam, czy zbeszcześciłam, nie Exclamation Dlatego, że przyznałam się do wspólnego mieszkania z Pawłem

Coś z tymi księżami jest nie tak, bo jak wyjaśnić to, że my z moim Rafałem mieszkamy  razem już parę latek i mamy razem dziecko i nasz ksiądz wszystko rozumie, a drugi jak w twoim przypadku, nie potrafi niczego zrozumieć. Oni powinni nam pomagać a nie dołować.

Napłynęły nowe kartki z gratulacjami, w tym jedna od mojej cioci, która napisała, że 29.07.1945r o godzinie 16 brała ślub. Prawdziwy zbieg okoliczności. Dodała też, że byli bardzo szczęśliwi razem ponad 40 lat Exclamation Aż się wzruszyłam i mi łezka spłynęła.

Oj jak ja to przeczytałam to też mi łezka się zakręciła.

Cholibka ja bez przerwy ryczę od wczoraj.... to chyba stres

Ninko stres stresem, ale musisz pięknie wyglądać w sobotę więc musisz teraz wziąść się w garść i bardzo szeroko się uśmiechać i zobaczysz, że wszystko będzie po twojej myśli. Uśmiech jest dobry na wszystko.

[narwanka]

jak macie juz wszystko zrobione i was stres zjada to przyejedzcie do nas pogadac Przyokazji dostaniecie zaproszonko Zapraszam.

(ul. Cienista 32)

[Anielka]

Ojejku ksi¹dz nie powinien tak Cię krytykować - mówienie o rozwodzie na 2 dni przed Twoim œlubem jest jakimœ nieporozumieniem. Jejku jak dobrze, że mój proboszcz to dobry człowiek. Potrafi powiedzieć co jest złe, ale to jest z jego strony rada, uwaga, a nie krytyka i "rzucanie kamieniem" przez kogoœ, kto jest bez grzechu.

narwanka, dziękujemy ślicznie za zaprosznie. Na nadmiar czasu jednak nie narzekamy Właśnie wróciłam z ostatniej lekcji tańca mamy nadzieję wszytskich zaskoczyć, bo wychodzi nam całkiem tego Zaraz lecę na swój trening, a potem wracam do domku (ok 22) robię sobie długą kąpiel, peeling, maseczkę i inne smarowania

Dziś widzieliśmy się z Pawciem po raz ostatni do ślubu.... tak sobie wymyśliliśmy Zobaczymy się dopiero jak już będę cała w bieli

[Madzialena]

Właśnie byłam u spowiedzi.... NIGDY WIĘCEJ Exclamation Jeśli to ma być chęć nawracania ludzi..., a wyzywanie ich i mówienie, że się rozwiodą ma być argumentem, t

współczuję Ninka... ja nie miałam takich przebojów.. przed ślubną spowiedzią wcześniejszą odbylam jakieś 6 lat wcześniej.. bo jakoś unikam tego miejsca.. no ale trzeba było pójść..  
na szczęście ksiądz był super     bardzo fajny, rzeczowy... sympatyczny.. ja oczywiście nic nie mówiłam, dopóki się nie zapytał.. jakos tak :" bierzecie wkrótce ślub, kochacie się.. a czy czasem jakiegoś grzechu nie było" hehe    no to powiedziałam.. ale nic nie mówił jakiegoś obraźliwego  

nie kazał zmawiac zdrowasiek kilkanascie razy... ale jakos tak wszystko pięknie mówił, ze się słuchało jak bajki  

ale i tak mnie nie przekonał... od tamtej pory i tak u spowiedzi nie byłam..
także juz się tak nie przejmuj.. głowa do góry.. jutro ważny dzień, nie warto o tym za dużo myśleć  

Dlaltego ja do spowiedzi podchodze bardzo... indywidualnie. Spowiadam się z tego, z czym się czuję źle, czego żałuję, z tego, co uważam komuś (także mi) mogło wyrządzić jakąś krzywdę. Mieszkanie razem nie jest w moim odczuciu niczym, co by należało potępiać, więc nie spowiadam się z tego. Nie ze wstydu, czy coś, ale dlatego, że rachunek sumienia robię zgodnie ze swoim sumieniem, a ono podpowiada, że nie robię nic złego.
Już samo to, że jeden ksiądz "zrozumie" a drugi "opierniczy" świadczy, że coś tu jest nie tak... W końcu spowiadamy się przed Bogiem, a nie przed księdzem, a Bóg raczej zdania nie zmienia w zależności od tego, jaki ksiądz siedzi w konfesjonale. Pójdę jutro do tej spowiedzi, ale tak naprawdę nie czuję żadnego ciężaru, który musiałabym z siebie zrzucić. Ale pójdę... w imię tradycji.
Ninka.. przeżyłas to. Teraz czekają cię same miłe chwile.

groszku, to było tak, że poszłam i powiedziałam, że to moja spowiedź przedślubna, padło pytabie:

- Któa?
-Pierwsza- odpowiedziałam
-Pierwsza z dwóch, czy pierwsza i jedyna?
-Pierwsza i jedyna ( jedna została nam darowana, przy podpisywaniu protokołu bo mieszkamy ze sobą właśnie)
-A dlaczego?
-Bo mieszkamy razem, a tak ustala kościół, że dla nas przypadła jedna spowiedź....

i tutaj ksiądz rozwinął skrzydła  

Ninka.. przeżyłas to. Teraz czekają cię same miłe chwile.

Z pewnością groszku, najbardziej stresuję się I tańcem

Dziś widzieliśmy się z Pawciem po raz ostatni do ślubu.... tak sobie wymyśliliśmy  Zobaczymy się dopiero jak już będę cała w bieli

Sama mam taki plan Choc chyba nie za bardzo wypali bo u mnei bedzie w piatek wieczorem "trzaskanie" wiec Raf musi u mnie byc ale w sobote zobaczy mnie dopiero w sukni

Właśnie byłam u spowiedzi.... NIGDY WIĘCEJ  Jeśli to ma być chęć nawracania ludzi..., a wyzywanie ich i mówienie, że się rozwiodą ma być argumentem, to ja dziękuję  
Popłakałam się w konfesjonale. Nie dlatego, że zabiłam, ukradłam, czy zbeszcześciłam, nie  Dlatego, że przyznałam się do wspólnego mieszkania z Pawłem  Uważam, że nie jestem złym człowiekiem, nieidelanym także. Ale staram się być dobrą osobą i nie zasłużyłam na tak gorzkie słowa.

Obawiam sie podobnej sytuacji gdy sie okaze ze spalismy ze soba przed slubem ... bo mam walnietego ksiedza ale jak to Groszek powiedział

Spowiadam się z tego, z czym się czuję źle, czego żałuję, z tego, co uważam komuś (także mi) mogło wyrządzić jakąś krzywdę. Mieszkanie razem nie jest w moim odczuciu niczym, co by należało potępiać, więc nie spowiadam się z tego. Nie ze wstydu, czy coś, ale dlatego, że rachunek sumienia robię zgodnie ze swoim sumieniem, a ono podpowiada, że nie robię nic złego.
Już samo to, że jeden ksiądz "zrozumie" a drugi "opierniczy" świadczy, że coś tu jest nie tak... W końcu spowiadamy się przed Bogiem, a nie przed księdzem, a Bóg raczej zdania nie zmienia w zależności od tego, jaki ksiądz siedzi w konfesjonale.

Dlatego leje na to co powie ksiadz - jak mnie obrazi to juz ja to zglosze komu trzeba. On ma wysluchac a nie potepiac bo to nie on a Bog mnie rozgrzesza tak naprawde.
Ehh..trafi sie palant w konfesjonale ktory poszedl do seminarium bo Go zadna nie chciała i zazdrosci ze inni mają a On nie

JUTRO WASZ WIELKI DZIEN !!

[narwanka]

To juz jutro

Ja sie nie wybieram do spowiedzi, to jakas paranoja! Zazadne skarby, ani ja ani M nie idziemy!

Ja sie nie wybieram do spowiedzi, to jakas paranoja! Zazadne skarby, ani ja ani M nie idziemy!

My niestety musimy i to na 2 isc
A nie wiecie czy do spowiedzi isc do tego kosciola gdzie sie slub bierze czy mozna całkiem gdzie indziej ??

[szajo]

 ale Ksiadz .. masakra.... Ninka a gdzie sie spowiadalas.... ?    to tak zeby ostrzec forumki... i       (jak bys wiedziala co to za Ksiadz.. proboszcz czy cus?    ja bym chetnie znimi podyskutowala... z nam mase "czarnych" w Szczecinie i okolicach    a i n ich tych prawach kanonicznych i innych sie znam zreszta tu nie chodzi o jakies prawa pisane tylko o takt takiego czlowieka - ksiedza... usilujacego zbawic caly swiat... takim sposobem tego nie zrobi... jak bys wiedziala kto to    
wiem ze to niczego nie zmieni pewnie ale co tam....
Mnie rowniez czeka 1 spowiedz...   i sie jej nie boje, mam zdanie jak wy... to co na sumieniu to moge powiedziec... ale niestety ten Ksiadz byl przebiegly i sam wszystko wyciagnal...

 

Antalis - my tez "musimy" na jedna bo razem meiszkamy. ALe sie nie wybieramy. Tak jak na nauki tez "musielismy" isc. Bylismy tylko na spotkaniu w poradni. Na ksiedza nie dotarlismy.