Pomysł Oosty mi sie podoba.
Wstępnie palnujemy: my i obok świadkowie, rodzice gdzieś nieopodal i chyba obok siebie - niechże se pogadają na ślubie dzieci.
Rodziny troche wymieszamy, ale z uwzględniemiem, żeby np lubiące sie kuzynki siedziały obok siebie.
Znajomych ze studiów tez razem do kupy...też se pogadają.
Ostatnio byłam na dwóch weselech gdzie nie było wizytówek - goscie sie sami usadzili i też było ok.
Na jednym i na drugim swiadkowie siedzieli obok młodych.