Ja byłam na trzech próbnych. Zaczęłam w lutym (a we wrześniu ślub był) więc jakoś się te koszty rozłożyły.
Z próbną fryzura miałam szczęście, bo ta którą kazałam sobie zrobić była idealna, więc zapłaciłam tylko za jedna próbę.
Tak czy siak jestem zdania że sto razy lepiej jest wydać na próbny i w dniu ślubu wyglądać tak jak się chce, niż być zaskoczonym i, co gorsza, rozczarowanym w tym najważniejszym dniu.
Kiedyś poszłam do bardzo znanej babki na uczesanie i makijaż prze dślubem siostry i wyszłam oszpecona i postarzona o jakieś 20 lat. Do dziś nie oglądam zdjęć z tamtego wesela, bo nie mogę na siebie patrzeć.
Za to w dniu ślubu wyglądałm właśnie tak jak chciałam wyglądać. Wszystko było tak jak sobie wymarzyłam.
Polecam więc próbne fryzki i make-upy.
Pozdrawiam!
