Co do wesela i ślubu mieliśmy na początku dylemat. Ja chyba większy od P.
Moje trzy siostry do ślubu wychodziły z naszego rodzinnego domu, klęczały do błogosławieństwa w dużym pokoju, było wyprowadzenie z bloku, w oknach wisiały głowy sąsiadów 
. I oczywiście ślub w naszej Bazylice w centrum....
Kiedy marzyłam o ślubie wyobrażałam go sobie w taki właśnie sposób 
sali nie umiałam sobie wyobrazić

. Ale te miejsca z którymi łączyło mnie mnóstwo wspomnień, tak

.
... Kiedy się zaręczyliśmy i
zaczęlismy myśleć poważnie nad ślubem i jego datą, okazało się, że mamy jeszcze jedno takie miejsce, do którego co roku, a nawet kilka razy do roku, wracamy i zawsze tam się świetnie czujemy i odpoczywamy psychicznie

. Jest to oczywiście SZCZYRK

.
Nasze wspólne wyjazdy na weekend czy jeden dzień nawet
w 95% kończyły się w Szczyrku. Zawsze uwielbialiśmy tam jeżdzić, to było nasze miejsce

.
Niektórzy nam mówili, że w Szczyrku to nic takiego nie ma, że lepiej do Wisły jechać, więcej imprez itp.
Ale nam wystarczyło nasze towarzystwo (w każdym tego słowa znaczeniu 
) ) heh.
Dlatego tak zdecydowaliśmy,
gdy tam pojechaliśmy tuz po zaręczynach, to wszystko stało się jasne..Weszliśmy tak w sumie przez przypadek do Alpinu i wyszło szydło z worka.
Profesjonalny personel uspokoił nasze wymagania.
Chyba będzie dobrze
Tak czuję 