świetne zdjęcia i widać R. zaangażowanie 
ucieszy się

Obiecana relacja (bo wczoraj już nie zdążyłam)
Dziewczyny kazały mi przyjść około 17.30-18.00. Stawiłam się dokładnie 17.45

i usłyszałam, że za wcześnie

W drzwiach przywitała mnie Maja ( swoją drogą, wyglądająca zjawiskowo!) Wręczyła mi kokardkową podwiązkę i piórkowy wachlarz. Różowe, żeby nie było wątpliwości

Powolnym krokiem dotarłyśmy do mieszkania świadkowej, a tam czekała reszta dziewczyn.
Zaczęłyśmy od szampana i tortu. Dziewczyny wręczyły mi przepiękne babeczki z Cupcake'a. Dwie z nich ( a dostałam trzy, w tym jedną z elmo:)) zeżarł Radek w domu.
Następnie dziewczyny zorganizowały mi konkurs. Odpowiadałam na pytania dotyczące Radka, mnie i naszego związku (na które wcześniej odpowiadał Radek). Za niepoprawną odpowiedź musiałam robić przysiady.
Uwierzcie, przysiady w szpilkach i sukience są lepsze niż Chodakowska i tiffoczki razem wzięte

Po konkursie, dziewczyny komisyjnie uznały, ze zasłużyłam na prezent.
Dostałam przepiękną, biżuterię którą noszę od trzech dni i nie mogę się zdecydować na zmianę

Specjalnie pod kolor się ubieram, tak mi się podoba.
Dostałam również grę dla nowożeńców ...na noc poślubną i karty do gry "Tajemnice Panny Młodej". Po wstępnej weryfikacji pytań uznałyśmy, że musimy więcej wypić:)
Otrzymałam tez od dziewczyn oprawiony w ramkę certyfikat wieczoru panieńskiego z podpisami.
Obgadałyśmy mężów i teściowe

Następnie świadkowa zarządziła wyjście do klubu Broadway. Wręczyłam dziewczynom chemiczne bransoletki ( te co świecą w ciemności, pewnie kojarzycie z festynów:)), żeby było wiadomo, że jesteśmy w jednej drużynie

Tu niestety jedna z nas wróciła do domu ze względu na zajęcia w szkole następnego dnia.
Wyruszyłyśmy.
Pani barmanka nas kilkakrotnie przenosiła do loży. W końcu zasiadłyśmy. Kelnerka przyniosła alkohol

- Lej po dwa!
- Nie marnuj!
- Bez soku lej!
-i to z ust tej ...najporządniejszej z nas

Duuuużo tańczyłyśmy. Było duuuuuuuuuuuuuuuużo śmiechu. Wyganiałyśmy z naszego kółeczka nachalnych panów "Maseraków"

Po godzinie 3,00 postanowiłyśmy wrócić do mieszkania świadkowej. Ktoś wpadł na genialny pomysł "wracamy na pieszo!" Wszystkie w szpilkach

Wszystkie stękały. Jedna po drodze odpadła, zadzwoniła po taksówkę

U Agi nie zdążyłyśmy dobrze usiąść, jak po Maję i Gosię przyjechał Gosi tata i zabrał je do domu:)
Ja i Karola zadzwoniłyśmy po taksówki i również wróciłyśmy. Dotarłam do domu około 4,00. Wykąpałam się, załadowałam do łóżka. Błyskawicznie zasnęłam i nagle zadzwonił telefon. Okazało się, ze dzwoni mój prawie mąż, żeby zapytać czy dotarłam do domu. Była 4.28

(nadmienię, że nasi mężczyźni świętowali wieczór kawalerski)
Obudziłam się o 10. Ogarnęłam i pojechałam do rodziców,a następnie z nimi po Radka ( wyglądającego jak menel i siedem nieszczęść). Kolejnym celem wycieczki była Weranda nad Miedwiem, ponieważ wypadła 29 rocznica ślubu moich rodziców! Zjedliśmy więc uroczysty obiad...i właściwie tyle

Dziewczyny zorganizowały fantastyczny wieczór panieński. W życiu się tak nie bawiłam. Jeszcze raz, oficjalnie dziękuję!!!