nie wiedziałam ela,że nosiłaś aparat?Ale też ten estetyczny?Ja tez nie mam strasznych koślawcw, ale do ideału moim zębom daleko...
Ja już pozdrawiam ze Szczecina. Nie odzywałam się, bo bałam się,że mam chorego Marcela.Przez te podrz pociągiem. No taka kosta że masakra w tym przedziale.Nie grzeją jeszcze a my jechaliśmy po 6 rano i zresztą w sobotę było strasznie zimno. Niby Marcel nie miał ani gorączki, ani kataru. Ale przelewał sie przez ręcę, płakał, oczy mętne, nie otwierał ich do końca, tylko takie połprzymknięte. nie chciał jeśc ani pić w sobotę. Bałam się,że mi się tu rozchoruje i weź lataj w obcym mieście i szukaj lekarzy...
Ale na szczęście bez gorączki i kataru się obeszło... Ale dzisiaj już ok.
Oczywiscie moja mama zachwycona jaki on grzeczny.Że tak ładnie sie sam zabawi,że nic nie zbroi, mimo,że lata sobie.Ale jest to niegroźne.Bo on ma energię i biega sobie.Ale nic takiego nie broi.No i uwielbia teledyski...
wczoraj nawet został sam z moją mamą na wiele godzin bo obskoczyłam Turzyn i Galaxy...I nawet nie płakał.Mama mowi,że ładnie się bawił...