normalnie;
sadzam Ewę sobie na kolana, włączam nebulizator i końcówkę trzymam w okolicach twarzy córki, tak żeby mgiełka rozpylanego leku trafiała w okolicę nosa i ust; maszyna trochę buczy i musi się przyzywczaić;
Tak robię przy pierwszych nebulizacjach, potem jak się przyzwyczai i oswoi sama sobie trzyma końcówkę siedząc np na podłodze...
Maseczki nawet nie próbuję jej zakładać, bo byłaby wielka wojna.