Już byłam poczytać, pięknie

Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że przed swoim ślubem ryczałam na wielu innych, też myślałam że stres mnie zje, emocje, będę płakać albo coś innego mi się stanie. Ale nie stało się nic, byłam szczęśliwa i uspokojona.
Trochę dzięki relacjom niektórych dziewczyn np. Krysi która szczerzyła się cały czas

czy przyjaciółce która powiedziała mi wiele mądrych rzeczy.
Wmówiłam sobie że nie wolno mi się denerwować bo potem się wszystko ze stresu psuje i zapomina. Że mam się uśmiechać bo to piękny dzień etc. Że cokolwiek się stanie to niech się dzieje, już nie jestem w stanie cofnąć jakiś niedociągnięć.
I udało się, dużo zależy od nastawienia jak widać

A przysięgę naprawdę warto poćwiczyć jeśli nawet nie chcecie jej mówić z pamięci, dzięki temu przed ołtarzem będzie łatwiej skupić się na tym co tą przysięgą chcecie przekazać a nie na poprawnym wypowiedzeniu tekstu
Jedno jest pewne - można się własnymi emocjami zaskoczyć, często wychodzi odwrotnie niż się człowiek spodziewa