kurcze amika,nie wiem co mam napisać,łzy ciekną po policzkach......Wiem,że pewnie nie można Cie teraz pocieszyć,zresztą jestem przecież zupełnie obcą dla Ciebie osobą,jedyne co mogę napisać,to że życie czasem tak okrutnie nas doświadcza,nie wiadomo dlaczego tak się dzieje,ale pamiętaj,że 11 lat temu dokonaliście wielkiego cudu,więc tego się trzymaj teraz kochana.kobieta to twarda istota,jest w stanie wiele znieść ,pamiętaj nic nie dzieje się bez przyczyny,może po prostu musisz teraz doświadczyć tego bólu,abyś za jakiś czas mogła się cieszyć uśmiechami maleństwa......
Podejście lekarzy o jakim piszesz jest podobne jak tu w Irlandii-tu nie ratują płodu do 12 tygodnia ciąży,gdyż uważają,że jeśli dzieje się coś złego to widocznie wina genów i jeśli dzieciątko nie poradzi sobie do tego czasu,to potem tez by mogło sobie nie poradzić.....