no niestety, nie zdążyłam z testem

od rana bolał mnie brzuch więc postanowiłam poczekać no i okazało się, że @ przyszła (alleluja;) ). miło, że akurat zechciała pojawić się na samą majówkę.... ale dzięki luteinie przynajmniej nie skręcam się z bólu. teraz zacznę prowadzić obserwacje. w sumie, trochę martwiłam się, że jeśli jednak udałoby się w tym cyklu zaciążyć to męczyłabym się w lipcu, bo niedawno wykupiliśmy wycieczkę do Hiszpanii, więc ani się poopalać ani nic. przynajmniej mam powód żeby się nie nastawiać totalnie pro-kreacyjnie i nie zwariować

no to miłej majówki dziewczynki. owocnej
