Nakręcanie się...

Nie wiem jak inne, ale ja po 3 miesiącach starań tak chodziłam nabuzowana i wkurzona, bo dlaczego nam się nie udaje?! Zaczęło się szukanie przyczyn, leczenie, mierzenie tempki, no i kolejne nakręcanie się... I tak w kółko i przez rok... Ja nie potrafiłam się ot tak wyłączyć. Nie przestawałam o tym myśleć. Mi było ciężko. Tym bardziej gdy dowiedziałam się, że będzie mi ciężko zajść bez wspomagaczy.
Wiem, że i Wam jest ciężko, przeszłam to samo i nie napiszę nic pocieszającego

Po prostu, trzeba walczyć, starać się i czekać na rezultaty. A że psychika siada wraz z nowym cyklem... No cóż...
Co do przygotowań. Moja ginka na żadne badania nie dała mi skierowań. Poszłam odpłatnie i zrobiłam badania na przeciwciała toxo, różyczki i cmv. Poza tym morfologię sobie jeszcze zrobiłam, ale i tak robiłam ją 2 razy do roku. No i zaczęłam brać kwas foliowy, jakoś pół roku przed staraniami (a w sumie 1,5 roku przed zajściem). Inne badania to już w czasie ciąży - na skierowanie.
KasiaR - gratuluję i spokojne ciąży życzę
Staraczki - trzymam kciuki!