Kasiu na szczęście nic poważnego, Dzidziuś ma się dobrze, tylko mnie pobolewa brzuszek i lekarz profilaktycznie kazał zostać w domku poodpoczywać troszkę, a tak to odpukać wszystko w porządeczku, było troszkę perypeti z moczem, ale teraz jest już ok

A Ty jak się czujesz w BŁOGOSŁAWIONYM STANIE

Dziewczyny głowa do góry, my z mężem straliśmy ok. 2 lat i udało się w lipcu, w cyklu w którym zupełnie zapomnieliśmy o wszystki, gdyż kilka innych rzeczy zajmowało nasze głowy m.in. załatwianie kredytu, obrona mgr mojego małżonka i w ogóle i co

i udało się.
Też zastanawialiśmy się czy wszytko jest z nami ok, ja robiłam takie podstawowe badania, byłam u lekarza, który powiedział mi, żebym przestała szukać dziury w całym i takie tam... Ale szczerze, jakoś tak podniósł mnie na duchu.
Wiem, pomyślicie sobie, dobrze jej mówić, bo ona nosi już w sobie malutkiego bobaska, ale też kiedyś czułam się tak jak Wy. Uczestniczyłam w 2,5 wątku straczek, już się śmiałam, że dinozaurem jestem, ale i na dinozaury przyjdzie czas. Prawda Kasiu
