kivi ja za każdym razem jak tylko wychodzę, daję jej smakołyk i zostawiam jakieś zabawki. Kwiatki nawet zaczęłam stawiać na górę, a raczej to, co z nich zostało, czyli same łodygi, a z cytrynki został sam badyl i nie chce już rosnąć wcale. Zaczęłam jej nawet kaganiec zakładać. To tak pazurami drapała, że drzwi są całe poobdzierane, a na wykładzinie wielka dziura.
agnieszka próbowałam i z zamykaniem jej w przedpokoju, gdzie niby nic nie mogła zrobić.. Po każdym powrocie sprzątałam jej kupy. Dodam, że nie zostawała na długo sama i tuż przed tym byłą na dworze i się załatwiła..
mka do lasu do drzewa to jej w życiu nie przywiąże i nigdzie jej nie zostawię. Do schroniska też jej nie oddam.. Jest to zwykły kundelek, nie za wielki, a jednak na smyczy się tak ciągnie, że jak lód na ulicach jest to mnie już nie raz wywaliła.. No i ma 9 miesięcy.
netka ona też jest głupia. W tym sensie, że teraz to już może jej nic nie uczę, ale to dlatego, że ona jest oporna na naukę. Uczyłam ją odkąd wzięłam ją ze schroniska. A wzięłam ją jak miała około 2 miesięcy. Na początku coś łąpała, ale tylko jak wydziała jakiś smakołyk. A potem to tylko skakała na mnie i gryxzła mnie, żebym jej ten smakołyk dała, a nic nie chciała zrobić. A psa też mają moi rodzice, znalazłam go ja, jak chodziłam do zerówki, miał wtedy 8 miesięcy już. Zaczęłam go czegokolwiek uczyć jak skończył rok. Wszystko rozumiał i wystarczył jeden dzień i w 15 minut nauczyłam go np siadania, a następnego dnia dawania łapy. Zawsze mnie słuchał. Raz pogryzł ciapcia, mama go skrzyczała. Więcej nie pogryzł nic.
czigra zaraz stronkę zobaczę, nie miałam czasu wcześniej niestety. A co do rzucania się na dzieci, to właśnie to jest największy problem. Dopóki jakiekolwiek dziecko stoi spokojnie i się nie rusza, Funia nie reaguje. Ale jak tylko dziecko zacznie coś robić, albo co gorsza biegać albo krzyczeć, to pies się na nie rzuca od razu. A jak ja to dziecko np dotknę, albo wezmę na ręce, to skacze, żeby ugryźć dziecko i jedno już ugryzła w nogę, no a oprócz tego gryzie wtedy mnie.
A co do tzw. motorku w tyłku, to Funia go dostaje tylko wtedy jak zostaje sama w domu. Poza tym śpi cały dzień jak aniołek. Chyba że ktoś przyjdzie do nas to skacze na tego kogoś i gryzie.