Mało? Jakoś tak wolę czytać niż pisać.
U nas weekend pełen wrażeń i znów pełen guzów i siniaków... Natalka dorobiła się znów startych kolan i guza na czole (wraz ze startą skórką).
Cała sobota i niedziela poza domem, na świeżym powietrzu. Dzieciaki się wyhasały, wybawiły, wymoczyły tyłki w basenie. Matka narobiła im oczywiście zdjęć

I od dziś znów powrót do rzeczywistości.
Mam problem. Właśnie pralka w czasie prania stanęła z praniem - nic nie mogę z nią zrobić. Macie jakiś namiar na kogoś od pralek?? Poczekam aż R. wróci, może on coś zerknie ale w razie co jak macie kogoś sprawdzonego to dajcie namiar. Chyba się pochlastam.
Do tego moje ulubione klapki się rozwaliły na przodzie, chyba się tego nie da reklamować, ubrałam inne i te paski przetarły mi skórę na stopie... Normalnie co za pech! Obydwie nogi mam przetarte...
Dobra wiadomość dnia to mamy zarezerwowany domek nad morzem na końcówkę sierpnia i nawet udało mi się ponegocjować z ceną... Więc tym się chociaż mogę pocieszyć.
Jak mi się uda to zaraz jeszcze wkleję jakieś zdjęcia dzieciaków z weekendu.