No Mka dokładnie, zawsze z przygodami

Ale dobrze że obie z Agulką zachowałyście zimną krew, wczoraj też się jakiś pętał po Czekoladowej pijaczek, Mka akurat coś opowiadała, siedziała tyłem to nie widziała, jak wychodził to mało na nią nie wpadł...
Ja za to ilekroć jadę komunikacją miejską, to mam szczęście do pijaczków, jak widzę na przystanku takiego elementa, to już wiem, że na bank albo usiądzie koło mnie, albo w pobliżu, no i się zawsze sprawdza...

więc potem muszę się przemieszczać gdzie indziej, bo smrodek zazwyczaj jest nie do wytrzymania. Wczoraj wracając ze spotkanka miałam to samo...