Gosiu, tam zaraz straszcie... toż spotkanko z dzieciem zbliża się dużymi krokami
przetrwałam najgorsze, czyli wczorajszą samotny wieczór i kawałek nocy. mężuś wrócił po 2 w nocy i padł na pyszczek. Dziś od rana biedactwo jest w pracy i też pada na pyszczek.
A merkunku masz racje, że spotkanie z Zuzką jest już znacznie bliżej niż dalej. W końcu od dziś mam pełne 38 tygodni !!! Więc do mojego świątecznego zajączka (termin) pozostało tylko 2 tygodnie. A może i mniej....
Gosiaczek80, to zaczynamy 39 tydzien moze urodzisz tak jak ja na ostatni dzien 39
czyli w niedziele ? pasuje ?
pasuje bo w niedzielę jest 1 kwietnia

i bede już po fryzjerze i dentyście (chyba).
A teraz wam coś opowiem...
Moja znajoma ze szpitalnego łóżka (z pobytu styczniowego) miała termin na 1 kwietnia. I oczywiście ciążowe problemy. W piątek wieczorkiem coś mnie tkneło i napisałam do niej smska z pytaniem czy jeszcze jest w dwupaku i jak się czuje. Tego dnia jeszcze była, a już następnego, w sobotę w okolicach południa dostaję od niej wiadomość, że urodziła synka. Małego rodziła raptem 3 godziny. (takiej to pozazdrościć)
Wczoraj mi napisała, że na oddziale jest straszne przepełanienie na salach przedporodowych (ale tam leżą też takie "patologiczne przypadki jakim np. byłam ja) i że jest bardzo dużo kobiet po terminie. Więc ja poczekam, aż zrobi się tam nieco luźniej
