Kwestia jest tez taka ze ... ja nie wien jak smakuje taka zupa tajska w oryginale. Podejrzewam ze nawet w restauracji jest spolszczona wersja

i rozni sie smakiem do tej z tajlandii
Wiem o co wam chodzi..
Ze np pierogi MUSZA miec make- bo inaczej nie sa pierogami bez ciasta.
Ale tu popatrzcie powinna byc wg tradtcji i oryginalu maka pszenna ale powstają juz rozne typu gryczane, ryzowe itp.
Ja zapytalam o trawe cytrynowa czy mysi byc bo ja jadlam raz w zyciu tajska, kilka łyżek i po prawdzie nie wiem czy kazda tajska zupa ma trawe cytrynowa. Ta raczej miala bo byl taki posmak. Choc dla mnie limonkowo korzenny byl.
Nie wiem nawet jak smakuje taka trawa cytrynowa

Aaa a propo jedzenia.
Na szczecinskim wątku dotyczącym restauracji napisalam w niedziele recenzje odnosnie jednej z indyjskich restauracji.
Moj problem byl taki ze zamowilismy dania z narysowana jedna paoryczka chilli (max 3 sa) . A te dania byly nie do zjedzenia byly tak ostre.
Wnerwilam sie bo zostawilismy 150zl i dania w polowie nie zjedzone (zwrocilismy uwagw kelnerce i po mojej prosbie przyniosla smuetanke di zniwelowania ostrosci ktora nic nie dala)
No i pytanie do was. Ktore jedza indyjskie dania..
One sa bardzo intensywne i aromatyczne ale vzy faktycznie sa az tak pikantne ze przy poziomie lekkim lzy z oczu kapia?
Kelnerka jak zwrocilam uwage powiedziaka tylko -
"Oj z jedna papryczka to niw powinny byc az takie ostre..
A ja no ale to jest nie do zjedzenia..
A ona
-"ohh w takim razie beede wiedziala"
