drugi sen nie byl już tak przyjemny, bo był moich przygotowaniach w dniu slubu czyli o makijażystce i fryzjerce. Ja ślub mam o 16.00 i jakoś o 10.30 uświadomiłam sobie, że nie wiem, jak dojechać do makijażystki, a przecież muszę zdążyć jeszzce do fryzjera i się do niego nie spóźnić. W międzyczasie zaczęło padać i zaczęłam się martwić, czy moja fryzura, którą miz zrobi fryzjerka to wytrzyma. Wkurzyałam się na deszcz, ale sobie pomyśłałam, że deszcz to szczeście

. Do tego wszystkiego zauważyłąm, ze zapomnialam o soarium i jestem sinoblada w związku z tym, zaczęłam gorąxczkowo myśleć co zrobić, solarium nie bardzo bo 10 min i tak efektu nie da, samoopalacz też nie, bo raz że smierdzi, a 2 pobrudzi mi moją piękną suknię. Trochę się zesrtesowałąm w tym snie, ale ogólnie wiedzialam,z e do 16.00 mam trochę czasu, zeby w miarę zdążyć
