no to garśc skarg na zuzu
1) wstała kole 7 rano.. od poczatku ryk, który narastał z każdą godzina do momentu wyjścia do przedszkola.. wtedy było apogeum

2) symulowała ból nózki ( utykała), kaszelek ( 100% udawany).. jedyne co było prawda to adarty pazurek, który w oka mgnieniu został "naprawiony"
3) na zmiane płakała i "spiewała" swoja ulubiona piosenke w aucie.. pod przedszkolem nie chciała wysiaśc z auta
4) wycie w przedszkolu przy przebieraniu.. przykleiła m i sie do ramienia i panie miały problem z oderwaniem jej ..
ponoc po moim wyjściu płakała dosłownie minute.. poptem poleciała bawic się z dziećmi.. w miedzyczasie chciała cos wymusić i pozygała się..
pozytyw.. grzecznie poszła spac o 13.30.. skończyłam prace około 15-15.30 i pojechałam po nia.. jeszcze chwilke sała.. potem pani wesza a koza siedzi na ławeczce i czeka az ktos przyjdzie po nia

potem było juz super... sama popedzała mnie żebym ją ubierała, bo chciała wyjśc

miała obiecane karmienie kaczuszek