Ja wiem, że z pewnością tego nie chcecie, ale czasami jak czytam to takie odnoszę wrażenie.
Może jestem przewrażliwiona, ale to jest jeden taki dzień - nigdy o tym nie wspominam bo nie jest to temat z jakim każdy czuję się w miarę dobrze.
Wiem, że jestem w ciąży i w tym najszczęśliwszym czasie nie powinno się myśleć/ mówić/ rozpamiętywać takich rzeczy jak strata dziecka, ale dla mnie to jest już część mnie.
Nawet jakby to nie dotyczyło mnie, a kogoś obcego to też bym się popłakała i byłoby mi smutno bo taka już jestem. Nie raz i nie dwa płakałam jak któraś z dziewczyn z forum pisała, że straciła maluszka - choć nawet tej osoby nie znałam osobiście. Taka już jestem.
Ale już przestańmy pisać o takich smutnych rzeczach.
_________________________________________________________________
Zmieniamy temat.
Pisałam jakiś czas temu o sesji ciążowej, nie? No to przeszła mi ochota.
Tzn. zapowiedziałam R. że ma się przygotować psychicznie do robienia mi zdjęć. Dziś sobie poprzeglądałam zdjęcia na necie i powybierałam takie jakie mi się podobają - w sumie ok. 80 i takie ma mi porobić zdjęcia

Co z tego wyjdzie - nie wiem. Kiedy to będzie - też nie wiem
