matrix0007 - mówisz, że szkoda, że nie ma takich zwyczajów, ale zauważ, że to kolejna rzecz do załatwienia, ewentualnie kolejny czas do poświęcenia i kolejna kasa... Wszystko ma swoje plusy i minusy. Z tym, że ja się nawet nie zastanawiałam nad zwyczajami, bo jestem chyba tradycjonalistką i bez pewnych ceremonii nie wyobrażam sobie wesela
madzia_kubica, nikaa, mikoala - witam
Coś jednak jest z tymi przeciwnościami, które się przyciągają, bo my się różnimy pod wieloma różnymi względami... Czasem mnie to martwi, bo jednak łatwiej iść przez życie z osobą o podobnym charakterze, prawda? Ale skoro serce wybrało, trzeba uciszyć rozum

A mojemu PMowi chyba nie przekażę zachwytów, bo już i tak puchnie z dumy

Ale w jego imieniu, dziękuję za pochwały

Widzę, że grawer robi furorę

A tak serio, to, hmm... nie wiem, jak o tym powiem reszcie świata

Ale w sumie, moje obrączki i mogę grawerować, co chcę, prawda? Choćby dla innych to było nie wiem jak kretyńskie
wiśniowa, muszę Ci coś powiedzieć na temat wygody, coś, co mnie bardzo dziwi. Mierzyłam obrączkę na prawej ręce i jakoś mi dziwnie. Jak ją zakładam na rękę lewą, na palec, na którym noszę pierścionek zaręczynowy, wszystko super pasuje. Tak się zastanawiam - czy to kwestia tego, że lewy palec jest przyzwyczajony do pierścionka?... Bo rozmiarowo na pewno jest ok...
frezyjka81, nie zazdrość tak terminu, Wasz ślub też się zbliża - a ja bym nasz przesunęła o jakieś 2-3 miesiace, żeby na spokojnie ze wszystkim zdążyć

I dziękuję za

, Tobie
buraczku też
Diankusia skoro tyle zachwytów nad naszym zaproszeniem, to muszę się przyznać, że to nie do końca autorski pomysł, niestety. Widzieliśmy na jakieś stronie podobne i bardzo nam się podobały i nawet byśmy je zamówili, ale za nic nie chcieli ich zrobić z zielonym...
Teraz mam podobny problem z księgą gości - bordo, złoto, ale nie zieleń... Cóż to za kolor sobie wybrałam...

Na wsi wypoczęłam, leżałam z książką na słoneczku, trochę się przypaliłam, ale liczę na to, że skóra nie zejdzie. Taka stara a taka głupia ;( Tak czy siak, oderwałam się na trochę od tej dzikiej karuzeli zwanej przygotowaniem wesela.
W drodze powrotnej udało nam się załatwić pierwszą spowiedź - z kościelnych spraw została tylko spowiedź nr 2...
Jutro przymiarka sukni + sukienki poprawinowej i bardzo się cieszę, chociaż obawiam się, że to już ostatnia...
A, jeszcze zapomniałam napisać o makijażu!

Makijażystka zafundowała mi tak zwaną "tapetę" - na codzień w zasadzie nie stosuję w ogóle podkładu, więc czułam się dziwnie

Jedno oko pomalowała na brązy i beże, drugie na błękity i kazała wybierać. Całą trójką (ja, ona i moja mama) zgodnie wybrałyśmy beże, czego bym wcześniej nie przypuszczała. Więc chyba ok, myślę, że ta pani będzie mnie malować ślubnie. Obiecała przynieść jakieś próbki tych kosmetyków, których będzie używać, żebym mogła ewentualnie co nieco poprawić

To tyle

Posyłam wszystkim

na ten wieczór/noc i na cały tydzień (ach, jak mi się nie chce do pracy!

)
Trzymajcie się!
