anulla_p jeśli chodzi o tłuczenie, to u nas obowiązkowo, ale w żadnym wypadku nie szkła, tylko porcelany porządnej, na szczęście. Dzień przed weselem u panny młodej zbiera się najbliższa rodzina, siedzi, je i pije

W międzyczasie tłuką, a oprócz tego przychodzą krewni i znajomi królika

i tłuką ile wlezie. Narzeczeni muszą tylko zamiatać. I zamiatać. I zamiatać

Kiedyś podobno w czasie takiego "polterabendu" (tak to się nazywa) bywała lepsza zabawa niż na weselu.
Ma to swoje uzasadnienie: dzień przed zamiast się zamartwiać, to machasz miotłą

Obrączki przymierzyliśmy, pasują



Przepraszam, że takie zamazane, ale robione komórką, po prawie ciemku (na zewnątrz szalała ulewa i burza) i w strasznym pośpiechu. Tak jak mówiłam, kolorki zdecydowanie bledsze, ale moim zdaniem, tak lepiej.
Co do grawera, to hmm... Postanowiliśmy wygrawerować hasło, które jest niestandardowe i bardzo "nasze", słowo, którym urozmaicamy sobie codzienne "kocham Cię" - żeby nie było monotonnie

Nasze nazewnictwo podobne jest do nazw wiśniowej

- on jest Tygryskiem, ewentualnie Kotem, a ja Kicią - to bardzo często mówimy do siebie "mrau" albo "ja Ciebie tak strasznie mrau". To najbardziej pieszczotliwe słowo, jakie znam - więc padło na "MRAU 13.06.2009"

I nie śmiejcie się

Odbiór w przyszły czwartek.
Kupiliśmy też dziś garnitur!

Oczywiście, pierwszy zobaczony, pierwszy przymierzony

I dobrze, bo szybko i z górki

Koszula też, kamizelka i fular zamówione - odbiór w czwartek. Spinki kupione - w miarę proste:

I zgodnie z przesądami, koszula jest prezentem od przyszłej panny młodej

Teraz trzeba szukać butów... Chyba jednak szarych

Jutro około południa makijaż próbny, jestem ciekawa, idę w ciemno i bez pomysłów, ale liczę na to, że doświadczona wizażystka wie, co robi i doradzi mi kolorystykę.
katrishja - jeśli mogę coś doradzić - w zależności od tego, co jest dla Ciebie ważne, możesz rozważyć też opcję ze zwykłym jubilerem z bocznej ulicy - na pewno będzie dużo taniej, a jednak każdy porządny jubiler cechuje swoje wyroby - czyli wysyła do sprawdzenia, czy jest tyle złota w złocie, ile ma być... Chociaż, oczywiście, rozumiem wszystkie zalety, jakie się wiążą ze znaną marką...
W ten weekend będe robić zawiadomienia, bo czas je już wysyłać. Są w stylu zaproszeń - czyli pierwsza strona to kartka z kalendarza, a na drugiej treść faktycznego zawiadomienia. Na zdjęciu tego nie widać dokładnie, ale są 3 warstwy: pergamin, biały papier kredowy i kremowy błyszczący kartonik + oczywiście zielony

Tasiemka w wersji ostatecznej jest biała i nie taka długa, oczywiście. W wymazanych miejscach są numery do nas i maile.

Trzymajcie kciuki za makijaż - bardzo się boję. Byłam raz w Inglocie na makijażu i był fa-tal-ny. Szłam wtedy na bal i po przyjściu do domu wszystko zmyłam i robiłam sobie sama na nowo... Nie chcę się sama malować w dniu ślubu...
Wieczorem wyjeżdżamy na wieś z moimi rodzicami, trochę odpocząć... Wrócimy w niedzielę po południu - trzeba załatwiać spowiedź!
Trzymajcie się cieplutko!