No to może i ja się wypowiem.. W filmie denerwowała mnie (chyba jak większości) wiecznie rozdziawiona buzia Belli. W książkach (i tutaj też raczej nie będę oryginalna) niezdecydowanie Belli (Bogu świeczkę i Diabłu ogarek), jej podejście do kwestii prezentów, jej bycie cierpiętnicą i w ogóle..

Bella jest chyba moją jedną z najmniej lubianych postaci..

Denerwujące i trochę odrealnione jest też zachowanie Charliego, niczemu się nie dziwi, niczego nie neguje, nie wykazuje żadnego niemal strachu.. Czy on jest jakimś Zombie czy coś?

|Przecież chodzi o jego jedyną, ukochana córkę..

Ale może to cecha rodzinna Swan'ów

Żałuję, że autorka nie dokończyła MS - o wiele bardziej podobało mi się czytanie i "oglądanie" wszystkiego oczami Edzia niż Belli. To on mógłby być jak dla mnie narratorem całej serii, nie ona..
Co do ekranizacji, to bardzo mi odpowiada Rob w roli Edwarda - bardzo trafny wybór i charakteryzacja. Uwielbiam ten moment, kiedy się jej przedstawia w klasie biologicznej, i jego minkę jak ją zaprasza do siebie, aby poznała jego rodzinkę..

Jeszcze nie skończyłam czytać BD, więc nie wiem jak się wszystko kończy, ale generalnie fajnie, że Bella została w końcu wampirem.. nie fajnie, że nie zmieniło to w zasadzie jej charakteru

Co do postaci, to żałuję, że lepiej nie jest przedstawiony Carlisle - dla mnie jest on po prostu niesamowity (oczywiście zaraz obok Edzia).
To tyle.. na razie
