No tak Adianko, hehe. Ale Kozy są dużą wsią, nie wiem jak teraz, ale z 10 lat temu były największą w Polsce - ponad 12 tys mieszkańców (o mnie ubyło...

). Bardzo rozległe tereny, tak naprawdę można mieszkać daleko od siebie. Poza tym ja tam zamieszkałam dopiero w '98 więc ani do szkoły nie chodziłam, ani nie bawiłam się z dziećmi na podwórku - znam tylko sąsiadów.
Tu na forum swego czasu poznałam też Gosię (Oostę) - miałysmy ślub w tym samym kościele, w ten sam dzień; ona o 16, ja o 17

No i dodam, że ani to nie było w mojej miejscowości, ani jej, ani naszych mężów! Taki przypadek wesoły

A jeszcze mi się przypomniała zabawna sytuacja - jakoś tak ok. 2000 roku jestem w Paryzu przy grobie Jima Morrisona. Była nas z Polski trójka. Stała tam dziewczyna, sama była i zaczepia nas 'o z Polski jesteście'. 'No tak, z Bielska'. A ona "Ja też!".... no i nie muszę konczyć opowieści... okazało się, że jest z Kóz!