Autor Wątek: "Sny o życiu będą życiem w snach" ... a póki co Yukari odlicza do dnia zero ;)  (Przeczytany 62593 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kkotek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2463
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.09.2008

Troche późno ale jestem sąsiadko  ;D

Przygarniesz kkotka????



Yukari-chan macie bardzo ładną salę  ;D  Moja koleżanka też miała weselisko w tej restauracji i była bardzo zadowolona  ;D
A my z Dąbrówki mieliśmy zespół na weselu  ;D ;D ;D
3 fajnych facetów, którzy grali i bawili tak, że goście nie chceli do domów wracać  :P :P :P :P


Cieszę się, że przeprowadzkę macie już za sobą!!!
My 2 tygodnie temu wprowadzilismy się do wynajętego mieszkanka więc wiem co czujesz :P



Powodzenia w przygotowaniach ślubnych i poszukiwaniach pracy :)
Kajetan  *† 31.12.2015 (15 tc)
Paulinka ❤️ 19.03.2018

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Ooo, super że jesteś ;D
Czekamy na opowieści ;D
Życzę powodzenia w urządzaniu się w nowym mieszkanku :)


Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
A więc tak - po kolei jak napisałam wcześniej
a) nasi nowi sąsiedzi...

Wprowadzaliśmy się w zeszlą sobotę (24 stycznia). I już w tym pierwszym dniu miałam ochotę rzucić są siadką o ścianę tak, ze by się nie pozbierała :nerwus:
Otóż ... jak to wiadomo przy przeprowadzce nagle okazuje się, że mamy w domu więcej gratów do zabrania niż by się wydawać mogło. No to spakowaliśmy to wszystko do pudeł i worków i w sobotę z samego rana podjechał po nas wynajęty samochód do przeprowadzek. Przyjechaliśmy na miejsce... patrzymy, sąsiadka już w oknie ...  ::) ale myślę - niech ma, z resztą co ja moge zrobić, przecież jej nie powiem, że ma się nie patrzeć :D

Minęło kilka godzin, powoli już sie rozpakowujemy... telefon od ciotki ( dla niewtajemniczonych - wynajmujemy mieszkanie od ciotki). CIocia cała w nerwach cytując sąsiadkę " Oni tyyyyle rzeczy mają... gdzie oni się z tym pomieszczą.... ?? A ile kwiatków! I ten kot... " :| No szlag mnie trafił... Ciocia powiedziała, ze mamy się nią nie przejmować, bo to już choroba jest... no ok.
W ową sobotę była na nas kolej na mycie korytarza, co wiemy od cioci. Godzina 17+/-  jesteśmy w trakcie jedzenia późnego obiadu, po którym M. chciał się zbierać i myć ten nieszczęsny korytarz. Aż tu nagle pukanie do drzwi. NO i zgadnijcie kto to?? NO?? Taaaaaak! Nasza wspaniała sąsiadka : "Myśmy tu z koleżanką umyły wam korytarz a wy umyjecie w następną sobotę"  :| No to pytam "Czmu nikt nie przyszedł zapytać?" a ona mi mówi ( co mnie juz w ogóle dobiło) " NO bo wy przecież tyle roboty macie z tymi rzeczami wszystkimi" Zapłonęłam żywym oniem dosłownie! Szlag mnie jasny trafił i ciężka cholera wzięła... Ale M. mi mówi, że mam dać spokój, umyjemy za tydzień i bedzie spokój... ale nieeee... nastała sobota miniona czyli ta "za tydzień", zbieramy się na zakupy jak to w sobotę, była może godzina 10 rano... znowu pukanie i znowu ta wstrętna baba " Myśmy tu już umyły ten korytarz, także wy potem wskoczycie na swoją kolej i bedziecie myć co drugi tydzień" ... pierw nie skojarzyłam, ale potem już w drodze na zakupy myślę .. że przecież na piętrze są trzy mieszkania to czemu mamy myć co drugi tydzień ?? :| Doszlśmy do tego, ze one chyba myją ten korytarz za każdym razem na spółe ... Dziewczyny wierzcie mi... ja mam po tygodniu już dość. I szukamy innego mieszkania, bo tu nie dość, że sie nie mieścimy to jeszcze sąsiedzi pożal sie boże...
W pokoju w którym śpimy jest bardzo cienka ściana do mieszkania obok i właśnie w tym mieszkaniu obok, w pokoju który sąsiaduje naszej "sypialni" leży przykuty do łóżka stary alkoholik! Nie ma poranka, zeby nie rył po swojej żonie, która z resztą też od alkoholu nie stroni.... Tyle o sąsiadach bo sie zdenerwowałam :P

b) moja mamusia

Otóż moja mamysia ostatnio wspomniała o liście gości zaproszonych na wesele... i powiedziała, że jak mój "stary" bedzie zaproszony to ona nie przyjdzie. Ja go oczywiście nie zamierzam zapraszać, ale jej chodzi też o kościół - a przecież mu nie zabronie wejść do kościoła :| I co ja mam zrobić ?

c) samochodzik  :brewki:

Powiem na razie tyle, że kupujemy, bo nie chce zapeszać :P

Reszta jutro, bo teraz uciekam poszukiwać pracy ;)




Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
O masakra, ja bym takich sąsiadów rozwaliła o ścianę ;D Dobrze że szukacie czegoś innego, powodzenia :)

Na Twoim miejscu pogadałabym z mamą, że to nie od Ciebie zalezy czy tata na ślub przyjdzie czy nie. Wiesz, skoro akurat chce przyjść i widziec jak jego córka wychodzi za mąż, to nie można mu tego zabronić.

Teraz na weselu siostry A. jak bylsmy, to wlasnie byla taka sama sytuacja. Na wesele ani na slub ojciec proszony nie był, na dodatek pare dni wczesniej odwalil taki numer ze PM powiedzial ze nie chce go tam widziec kategorycznie. Ale podczas ceremoni obecny był. Nikt go z kościoła nie wyrzuci.... No i jakos to wszyscy przeżyli.

Co do samochodu to czekamy na dalsze wieści ;D


Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
oj to rzeczywiście - sąsiedzi przerąbani  :-\ nie wytzrymałabym aż sama się boję bo my wprowadzamy sie na stare budowncitwo  ::)

Co do ojca to myslę tak samo jak Madzia - musisz mamie wytłumaczyć że nie zabronisz mu przyjść do kościoła bo tam każdy może wejsć .

Czymam kciuki za samochodzik  :D



Offline myszkasc

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3074
  • Płeć: Kobieta
  • Moje niebo na ziemi...
Oj sąsiadów współczuję :)
Ale może warto nie zwracać na to uwagi :)
Owocnych poszukiwań nowej pracy  :-* :-* :-*


Offline maja175

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 209
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.05.2009
Yukari-chan sytuacja z sąsiadami mocno irytująca, ale dla pocieszenia powiem ci, że ja mam jeszcze 'lepiej' :) Wynajmujemy mieszkanie od kobiety, która mieszka na przeciwko i zawsze znajdzie pretekst, że 'wdepnąć' na momencik. I nie znasz dnia ani godziny kiedy przyjdzie na inspekcję. Nawet pobałaganić sobie nie możemy, bo w każdej chwili może przyjść na przeszpiegi.  Generalnie ćwiczymy naszą cierpliwość, ale jak długo wytrzymamy....

I życzę powodzenia w zakupie auta, tylko nie zapomnijcie przed podpisaniem umowy wjechać na warsztat, albo stacje diagnostyki, że sprawdzić stan techniczny samochodu. Bo nie ma nic gorszego jak kupić samochód i wpakować duże pieniądze w doprowadzenie samochodu do stanu zadawalającego, pozwalającego na bezpieczne użytkowanie.

Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
ojej no to sasiadow nie zazdroszcze!!! jakas wscibska ta baba i tyle i ona chyba juz ten korytarz o 6 rano myje ze zawsze jest juz umyty,pewnie mspac nie moze bo sni o korytarzu  ::) ;D
szkoda nerwow,a co do taty to.....no do kosciola fakt nie zabronisz mu wejsc,ale moze on ma swiadomosc zeby sie nie rzucal w oczy jak to moze zle podzialac na twoja mame

Offline kobietka
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2289
  • Płeć: Kobieta
Witam i ja :0
będę zagladać i podglądac, codzinne zmagania jak i przygotowania do wielkiego dnia:)

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Buziaczki wtorkowe! :)  :-* :-* :-*


Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
NO to ja również witam wtorkowo :)

Dzisiaj dzień pod znakiem sprzątania i marudzącej Tosi ;) Młoda chodzi cały dzień, pomiaukuje, mruczy i domaga się smyrania za każdym razem jak zobaczy człowieka, co objawia się wywaleniem na plecy i wystawianiem brzusia do smyrania :D Chyba się ruja zbliża ;)

A ja w przerwach w drapaniu Tosi po brzuszku wysprzątałam to maleńkie mieszkanko, wyszorowałam okna i teraz czekam, aż z gazowni przyjdą na kontrole.... ogólnie nudno i smętnie, z resztą pogoda też nie nastraja.




Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Najważniejsze, że macie swoje gniazdko :)
A kotka - w końcu i zwierzątka czasem potrzebują pieszczot ;)
Pewnie jej też trudno przyzwyczaić się do nowego miejsca zamieszkania, gdzie ma mniej miejsca niż wcześniej...


Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
Najważniejsze, że macie swoje gniazdko :)

To nie nasze, ale mieszkać sie da :P

A kotka - w końcu i zwierzątka czasem potrzebują pieszczot ;)

Ona non stop potrzebuje ;) A nie pogłaskaj jej jak wracasz do domu to potem jest foch przez pół dnia\. ;) Ale tak jak mówiłam - młoda ma ruje...

Pewnie jej też trudno przyzwyczaić się do nowego miejsca zamieszkania, gdzie ma mniej miejsca niż wcześniej...

Mało powiedziane - pierwszy dzień po przeprowadzxce spędziła w pojemnioku na pościel w jednej z kanap. CAŁY DZIEŃ... teraz już sobie niby znalazła miejsce, ale widać że jeszcze czasem chodzi i suka nie wiadomo czego ;)




Offline kabama

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 176
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23.05.2009
Ale masz sąsiadkę  :boje_sie: :boje_sie: nie zazdroszczę.

Co do ojca myslę podobnie jak dziewczyny - powinnaś porozmawiać z mamą.


Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Wiem że to nie wasze, ale chodziło mi, że... Eh, nie wiem jak to powiedzieć ;D Po prostu macie miejsce gdzie możecie być razem i w spokoju szukać czegoś Waszego - tak naprawdę ;) Hm, ale pokręciłam ;D
Biedna kicia. Ale miejmy nadzieję że się przyzwyczajać będzie coraz lepiej... :) A to jest typowo domowa kotka, czy od czasu do czasu wypuszczacie ją na dwór? :)
Znam te fochy kotków - jak opiekowałam się kotami szefowej mojego A., to było tak samo - jak na wejściu nie pogłaskałam, to foch na całego ;)


Offline myszkasc

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3074
  • Płeć: Kobieta
  • Moje niebo na ziemi...
Ah te kociaki  ;D ;D ;D


Offline Madziulka83

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2881
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19.09.2009
Ale sie Wam trafili sąsiedzi ::) powodzenia w szukaniu pracy :)

Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
Tak Madziu - Tosia jest typowo domowa :) Na spacery jej nie puszczam, bo wiadomo - lepiej dla niej... jeszcze mi pewnego dnia nie wróci i co ?  :-X
Generalnie to ona jakichś fochów wielkic nie strzela, ale potrafi sie obrazić :P co potem i tak zazwyczaj jej przechodzi jak tylko dostanie jeść :D Ogóle to powiem wam, że bardziej przytulastego kota jeszcze nie widziałam :D
Rodzinka najbardziej sie śmieje z tego jak Tocha z nami śpi ;)
Otóz koty z reguły układają się w nogach łóżka... ona nieee, przecież w nogach to tak pospolicie :D Ona woli sie na podusi obok mnie położyć i tak przesypia całą noc :D Wyobraźcie sobie kotkę która przednią połową leży na poduszce i śpi :D Słodziak niemożliwy ;) Koło M. się nie położy... nie wiem czemu, moze dlatego że chrapie ... ;) :D





Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
hihi, to cwana kotka :D wie,jak się ustawić ;)

Offline akayu
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2318
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.06.2009
lezy kolo ciebie aby nie podrywac ci faceta  ;D ;D ;D ale kociak faktycznie slodki

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Oj, takie przytulaki sa słodkie... tylko ja bym się bała, że ją w nocy przypadkiem zgniotę ;D


Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Witam!
Kociaka masz faktycznie słodkiego, za to sąsiadkę - @#$%^&, no ale co zrobić.. Szukając mieszkania przecież nie patrzysz na to jakich będziesz mieć sąsiadów. Zresztą na pierwszy rzut oka mogą wyglądać i zachowywać się normalnie, a dopiero potem.. Eh.. Może z czasem się jej znudzi, i tyle..

Buziaki :-*

Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
co tam słychać u Ciebie ? :-* :-*

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Buziaki!  :-* :-* :-*
Co tam u ciebie słychać?


Offline buffy85

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 371
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19.09.09
nadrobilam caly wateczek :D mam nadzieje ze mnie przygarniesz :)))

piekna macie sale :)))

sasiadki nie zazdroszcze :/ ale moze po pierwszych zgrzytach sie jakos wszystko uspokoi ;)

a kociak-slodziak :D

Offline Betti

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2010
Hello!
Wpadłam zostawić :-*

Offline Madziulka83

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2881
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19.09.2009
A gdzie Ty się podziewasz??  :-* zostawiam

Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
Jestem, żyje i mam się dobrze - melduje znaczy sie ;)

Dużo się dzieje i nie mam czasu wpaść poczytać, ale obiecałam sobie, że jak to minie to przysiądę i nadrobię wszystkie wasze wątki, bo zaniedbałam niemożliwie :(

W zeszłą sobotę mieliśmy spotkanie teściowych w celu omówienia "budżetu wesela" ...  i szlag mnie jasny trafił!!! Moja mama powiedziała, że przeleje nam pieniadze na konto. Teściowa również na to przystała ALE ... chce wszędzie z nami jechać, wszystko oglądać, żebyśmy przypadkiem źle nie wybrali! Normalnie myślalam, że wyjde z siebie!   :nerwus:  A nie mam odwagi jej powiedzieć, żeby się nie wtrącała, bo będzie obraza na cały świat i ona pewnie jest gotowa w takim wypadku nie przyjść na wesele.
Stwierdziłyśmy potem z mamą, że nasze przeczucie, ze z tą KOBIETĄ będą problemy było jednak trafne... szkoda słów...

Dziewczyny powiedzcie mi - jeśli mam salę oddaloną od koscioła jakieś 16 km +/- to jest sens brać autokar ? Czy może lepiej jak goście sobie sami dojadą ? Bo to tylko 15 minut jazdy autem.  ???
Nie wiem, głowimy się nad tym, a to dośc spory wydatek wiec nie wiemy czy warto wywalać kase na to zeby goście sie przejechali ten kawałek busem ????

Z dobrych wiadomosci - kupiliśmy samochód :)



Nie zdązyłam jeszcze porobić fotek naszego wiec wklejam jakieś z netu - my mamy granatowe :) Kupione od mojego przyszywanego brata, bo inaczej to byśmy nie brali :)
I jak to nam powiedzieli w warsztacie przy przeglądzie - tak w żartach - nowy samochód nowe problemy :D I wykrakali - pojechaliśmy się zarejestrować do urzędu miasta - zaraz po tych mrozach. Zaparkowaliśmy na płatnym parkingu za urzędem, załatwiliśmy wsio i chcemy jechać do domu - a tu d*** . Akumulator nam się malowniczo rozkraczył i stoimy jak te dwa ciecie ;) Wszyscy albo w szkole, albo w pracy bo była 11 rano. Ale po 5 tysiacach telefonów udało nam sie ściągnąć znajomego z kablami i jakoś sie wydostaliśmy z tego parkingu :D

U elektryka sie okazało, ze mamy za słaby aku do tego byka, wiec kupiliśmy nowy, mocniejszy. Na razie jest ok, dzis M. pojechał do pracy, mam nadzieje, że wróci :D A jak nie wróci to bedzie trzeba posprawdzać co pobiera prąd, bo to przeca niemożliwe żeby sie rozładował tak sam od siebie, nie ?

Z innych newsów - we wtorek zaczynamy nauki... aż mnie trzęsie na samą myśl  ::)







Offline myszkasc

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3074
  • Płeć: Kobieta
  • Moje niebo na ziemi...
Oj wreszcie zawitałaś :)
Ja nie zapewniam autokaru gościom, nigdzie na weselu gdzie byliśmy nikt nas nie zawoził, ani nie odwoził.
Gratuluje zakupu autka :)
A jak z pracą?


Offline Yukari-chan

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1377
  • Płeć: Kobieta
  • z perspektywy podłogi wszystko jest metafizyką..
  • data ślubu: 26.09.2009
My właśnie odwóz zamierzamy zapewnić - tzn - znajomy ma wielkie auto na 7 osób i obiecał, ze może obrócić kilka razy, bo nie mamy aż tak wielu gosci, to nie będzie problemu. :)

A z pracą... na razie nic nie ma na horyzoncie - rozglądam sie trochę, ale jeszcze nic. Byłam na kilku rozmowach, telefon milczy. Ale jeszcze jestem dobrej myśli :)