A jeszcze ja opowiem naszą historię z obrączkami
u Pana Matkowskiego na Placu Kościuszki..Na początku Pan był super uprzejmy, pokazał nam bardzo dużo obrączek, i jedne nam się bardzo spodobały, z tym, że moja miała być z kamieniami, a mojego PM bez, tylko naokoło takie 2 paseczki.
Zamówiliśmy je w połowie lutego. Oczywiście Pan zażądał od nas 100% ceny (zaliczka-śmiechu warte), a obrączki miały być po 3 miesiącach. Każda z nich miała mieć około 5-7 gramów złota próby 0,585..Fakt, sporo czekania, ale stwierdziliśmy, że mamy czas, więc za cenę niższą niż (wydawało nam się) gdzie indziej, będziemy mieli je "troszkę" później..
Po 3 miesiącach zgłosiliśmy się po odbiór, ale Pan mówi, że niestety jeszcze ich nie ma.. :nie:Że jutro, przychodzimy następnego dnia, ale nie ma, będą za godzinkę. Poczekaliśmy na mieście, bo tam akurat nie mieszkamy, chodziliśmy tę godzinę bez celu, a Pan dzwoni 5 minut przed końcem tej godziny, że za 2 godziny będą.

Strasznie nas to zdenerwowało, no ale cóż.
Przyszliśmy następnego dnia, ciesząc się, że napewno już będą nasze upragnione obrączki, a tu...Niestety.Moja obrączka, mimo,że pokazywana nam była nie jako model na ulotce, ale jako normalna obrączka, wyglądała całkiem inaczej. Kamienie były dużo mniejsze, brzydko osadzone w złocie. A do tego okazało się, że to obie obrączki mają 7 gramów złota (czyli połowę mniej, na ile się umawialiśmy). Katastrofa..

Nie odebraliśmy ich. Powiedzieliśmy, że przynajmniej moją mają zrobić od nowa, taką jaką mi pokazywał, a nie całkiem inną.. Pan powiedział, że ok, ale 2-3 tygodnie mamy poczekać.. No trudno..Poczekamy...

Przychodzimy dokładnie po 3 tygodniach, a Pan, ale dopiero kilka dni minęło. Myślałam, że mnie szlag trafi. Pan na to, że będą może w piątek (a był to poniedziałek), więc powiedziałam, że nie, w takim razie my rezygnujemy, bo już mamy dość.. Pan Matkowski stwierdził, że jest dopiero poniedziałek, i on utargu nie ma jeszcze, więc może nam jutro odda pieniążki..Może. A swoją drogą bardzo to dziwne, bo jak zamawialiśmy obrączki to mówił, że codziennie zamawianych jest u niego kilkanaście kompletów obrączek, więc jak to możliwe, że nie miał utargu przez cały dzień??
No i faktycznie, dziś, pewnie bojąc się, żebyśmy nie spłoszyli mu klientów w salonie, którzy za czymś się rozglądali, już od drzwi nas zauważył, bez rozmowy oddał pieniądze. Ale nawet nie powiedział przepraszam, szkoda, że tak wyszło, albo cokolwiek. Nic..
Dlatego bez wyrzutów sumienia mogę powiedzieć
NIE POLECAM SALONY MATKOWSKIEGO NA PLACU KOśCIUSZKI!!!