Każdego człowieka szkoda!!!
A jak mają się czuć ludzie pokrzywdzeni przez Waldka, którzy potracili wiele swoich dóbr materialnych.
I co dalej, nie ma deklaracji ze strony rodziny, czy weźmie na siebie ciężar uregulowania długów.
Myślę, że z najtrudniejszej sytuacji jest wyjście tylko trzeba chcieć.
Na pewno rodzinie a szczególnie rodzicom jest trudno po stracie syna. Może jeszcze nie czas aby dotrzeć do pokrzywdzonych i dać im jakąś nadzieję.
Trzeba być dobrej myśli. że znajdą się tacy, którzy pomogą rodzicom się otrząsnąć i w perspektywie czasu podjąć przez nich kroki w kierunki naprawienia strat pozostawionych przez ich syna.
Ale to wymaga czasu.