Widzę, że liczenie na to iż ten pan odda mi pieniądze jest oszukiwaniem samego siebie. Juz myslalem ze zmienie o nim zdanie, podczas rozmowy przepraszał, mowił, ze ludzie wieszaja na nim psy, a on tylko miał kradzież, ze kazdemy sie może zdażyc, prosił o tydzień szany dołożył nawet nawet 100 zł wiecej do oddania, dzis mijaja dwa miesiące od tego tygodnia. Zastanawiam sie czy zgłaszac w ogóle to na policję( nie było mnie w Szczecinie dlatego wczesniej tego nie zrobiłem) czy dac sobie spokój, bo coś nie widze tego by ktos z nas odzyskał pieniadze :/