Kochane nie usiądę na serwer

Wszystko zaczęło się wczesnym po południem, kiedy to przyjechałyśmy do dziadków na ogród. Tam powitały Marikę transparenty:
i dywan z płatkami róż:
Marika jednak zboczyła z wybranej dla niej drogi i na własną rękę sprawdzała teren, czy jest przygotowany na przyjęcie gości:
Kiedy Dziewczynka zaakceptowała stan rzeczy i zdrzemnęła się przed Balem przebrała się wizytowo i oczekiwała pierwszych gości. Ci zaczęli się zjeżdżać już po 15tej:
Uśmiechnięta i spokojna umilała sobie wypatrywanie spóźnialskich podjadając biszkopciki i paluszki:
No! Przyszli później, ale opłacało się czekać:
Przyszła pora na torcika:
...ale nie umiałam jeszcze dobrze zdmuchnąć świeczki, więc pomagała mi mamusia:
Była też świeczka z fontanną fajerwerek i zrobiłam na nią taaakie

oczy:
Mimo, że były to moje I urodzinki, chwaliłam się wszystkim jaka jestem duża:
Dostałam śliczną różyczkę od mojego kuzyna Jasia:
I była "wybieranka". Dlaczego wszyscy się tak śmiali nie mam pojęcia

No, ale wybrałam też mamine baletki. Zatem będę tańczyć, zarabiać kupę kasy i ją przepijać

W końcu najfajniejsza część imprezy: PREEEEZEEEENTYYYY!!!!
Padłam znużona ogromem wrażeń i mnóstwem zachwytów nad moją małą osóbką! Śniłam o różowym koniku i o tym, że jutro po raz pierwszy miałam się przejechać w nowym foteliku. Pożegnałam wszystkich gorąco, a sama błogo odpłynęłam. Och, żeby urodziny mogły być co dzień!!!