Ano śliczny, zwłaszcza, jak się pod nosem uśmiecha, tak zadziornie

A co nowego:
- chodzi sprawnie, w zasadzie nie używa już rączek do trzymania równowagi (wcześniej miał je zgięte uniesione do góry),
- zaczyna biegać,
- doszły nowe słówka: ato (auto), dziadzia, bejbi

, babi, tadu (??),
- naśladuje odgłosy zwierzaków: kota, psa, barana, krowy, konia (ihaha

),
- jest bardzo rozumny, umie przynieść daną rzecz, wrzuca zabawki do pudła, czesze się grzebykiem, koniecznie chce sam trzymać widelec, pije przez rurkę (niekapek mu nie podszedł),
- jak go poproszę, wstaje, siada, pomaga się ubierać, uczę go dzielenia się (np. chrupkiem),
- i niestety robi się z niego łobuziak i buntownik, próbuje wymuszać płaczem i krzykiem, pręży się, klęka, wygina,
ale jest najkochańszy na świecie

, zwłaszcza, jak leci do mnie z dziobkiem, żeby dać buziaka

A! Spacery to ostatnio udręka...koniecznie wszystkiego musi dotknąć, każdy kamyczek, trawka, listek. Ogląda się za wszystkimi pojazdami, chce pchać wózek i jednocześnie sprawdzać, jak kręcą się kółka. O tak, kółka to jego życie! Wszystkie auta najpierw przechodzą przegląd kół. Rośnie nam wulkanizator
