Artykuły powiązane

 Zaczepne, kąśliwe, wredne, uszczypliwe, potrafiły zranić do żywego i być przyczynkiem do kłótni i rodowych waśni. Nie staram się bynajmniej stworzyć klasycznego wizerunku teściowej, tylko czegoś o wiele groźniejszego, czegoś, co dawniej nosiło miano prześpiewek.

 Były to krótkie wierszowane formy literackie śpiewane podczas uroczystości weselnych przez zaufane obozy panny i pana młodego, zwykle spontaniczne, mające zdenerwować stronę przeciwną i sprowokować do ostrej wymiany zdań. W takich prześpiewkach zawsze odkrywano jakąś smutną prawdę: a to panna młoda niezbyt ładna, że nie pierwszej świeżości i może trochę za bardzo pyskata; a to, że pan młody, choć młody, to już nie może, że pijak jest i od obcych kobiet nie stroni; a i teściom, świekrom i całej rodzinie się dostawało...wedle zasług.

 Oprócz prześpiewek równie popularną formą „zabawiania” towarzystwa weselnego były przyśpiewki – już niekoniecznie ludowe. Przyśpiewka polegała na określeniu dalszych czynności biesiadnych, np.: a teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić, tudzież na czynnym zaangażowaniu grupy bawiącej się, np.: a kto się w styczniu urodził ma wstać, ma wstać i pić do dna, do dna,...(i tak do grudnia).

 Wyczuwalna jest zatem istotna różnica formy, mimo niemal identycznego brzmienia obu wyrazów. Trudno je również pomylić ze względu na dość silny ładunek emocjonalny w przypadku prześpiewek i praktycznie zerowy w przypadku tych drugich z „y” w środku.

 Ale podobnie jak w przypadku przyśpiewek, najlepszym sposobem na zrozumienie zasady działania prześpiewek jest przykład:


Ktoś Ej, chłopy i dziewki,
Czas na prześpiewki!

Wywołuje tym nagłe zamieszanie i ferment. Formują się dwie grupy dziewcząt; od panny młodej (Czaplinioki) i od pana młodego (Chąśnioki). Początkowa uwaga obu grup niespodziewanie skupia się na orkiestrze.

CZAPLINIOKI
Nie gro nam orkiestra bystro,
Ino patrzy pod stoły.
Czy w butelkach gdzie nie wyschło
I donosi po-wo-li.

CHĄŚNIOKI
Organista i skrzypista
Urodzili świń ze trzysta.
Bembenista krzywo chodzi
Nie wiadomo, co urodzi.
Wstaje jeden z orkiestry:

MUZYKANT
Zleźta z nas i plećta może
Coś o nasze młodej parze!
Hej ta, ho!

CZPLINIOKI
Załamuje ręce matka,
Ociec po piwnicach klnie,
Że za zięcia ma gagatka.
Pije, pali, śpi i je...

Ze strony pana młodego oburzenie, ale i cicha wesołość, a od strony pani młodej śmiech i brawa. I tak będzie na zmianę; weselnicy żywiołowo będą reagowali na słowa prześpiewek.

CHĄŚNIOKI
Czekajta!
Nie śpiewajta jedna z drugą
I nie róbta głupiej gęby,
Jak chwycimy za kamienie,
Wybijemy zęby!

CZAPLINIOKI
Nie na waszym chlebie
Mamy nas chowały,
Żebyśta nam teraz
Zęby wybijały!

CHĄŚNIOKI
(Jedna z panien)

Nie śpiewaj, nie śpiewaj.
Boś się naśpiewała.
Utrzyj sobie nosek,
Boś się usmarkała.

PLINIOKI
(Podobnie)

Utrę sobie, utrę
Chusteczką z kieszeni.
I ty sobie utrzyj,
Bo ci się zieleni.

CHĄŚNIOKI
(Inna panna)

Utrę sobie, utrę,
Bo mi się należy.
Ty też sobie utrzyj,
Boć na wardze leży.

Dziewczyny stały się monotematyczne i agresywne w stosunku do siebie. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i prawie doszło do rękoczynów. Wstaje starsza pani w kombinowanym stroju ludowym.

PANI W KOMBINOWANYM STROJU LUDOWYM
(Próbuje ratować sytuację)

Ej ten nasz pan młody,
Nie ma on urody.
Panna młoda lekko krzywa;
I tak czasem bywa.

Dziełosłąb tak się zaczął śmiać ( nie wiadomo dlaczego), że wpadł pod stół.

PANI W KOMBINOWANYM STROJU LUDOWYM
Dziełosłębie, dziełosłębie
Trzymajcie się na nogach.
Chociaż trochę kwaśno w gębie,
Trza spod stołu wyjść pod dach!”

 Odrobina czarnego humoru, utalentowany wujek Zdzisiek i szwagierka Bożena i świetna zabawa murowana. Gorąco polecam, nawet w wersji wysoce uwspółcześnionej!


Cytat pochodzi z niepublikowanego dramatu „Szaleńcy” Kapitan Żorż, a użyte w nim prześpiewki pochodzą z okresu powojennego Polski Centralnej