i już pierwsza rada

nie masz się czym przejmować czy stresować, że nie wyjdzie, nawet jak idealnie wszystko zaplanujesz, to w tym dniu tak szaleją pozytywne emocje, że z niektórych planów mogą wyjść nici

ale w tym wszystkim najważniejsze jest to, że będziecie szczęśliwi i pomimo niedociągnięć będzie to wasz dzień i będzie udany

u nas np zaraz po przysiędze mieliśmy sobie dać buzi (zapomnieliśmy, przypomniałam sobie o tym w niedziele przed poprawinami), Marcin po przyjeździe do domu weselnego miał mnie tradycyjnie przenieść przez próg (zapomniał, przypomnieliśmy sobie dopiero na plenerku w Niepołomicach i przenosił mnie przez próg jak z niego wróciliśmy), trenowaliśmy i mieliśmy zatańczyć jako pierwszy taniec walca angielskiego, z pozami, obrotami i innymi takimi (ja stchórzyłam, emocje po prostu wzięły górę i co chwilę myliłabym kroki, więc po prostu się pobujaliśmy) i pomimo tego było cudownie, a nasze wesele i ślub wspominane są nadal
