pytanie DLACZEGO jest zawsze najtrudniejsze! czasem jest tak, że intuicyjnie wiemy że coś ma byc tak a nie inaczej, ale dlaczego? odpowiedź nie przychodzi łatwo, czasem ją specjalnie omijamy, bo wymaga to naprawdę zastanowienia i przemyślenia.
Potrzeba do tego wyciszenia wszystkich emocji (co łatwe też nie jest) i spokojnej analizy
Nie zawsze chcemy tak robić, przeciez najłatwiej jest dać ponieść się emocjom!
ja jestem bardzo emocjonalną osobą, nie duszę niczego w sobie, myślę, że wszystkie emocje od razu na mnie widać! Moja pierwszą reakcją zazwyczaj są łzy. To takie moje ujście.
Nie potrafie się złościć, kłócić, krzyczeć, wyzywać - no po prostu nie umiem!
Najpierw pojawiają się łezki (ale nie w poduszkę) a potem: rozmowa rozmowa rozmowa!!!!!
Trudno jest mi pisać dlaczego bym wybaczyła, albo dlaczego nie - bo nigdy nie musiałam bić się z takimi myślami. Nigdy nie dostałam od swojego partnera ani cienia pretekstu do takiego rozwazania!
i to znacznie utrudnia odpowiedź na to pytanie

Bo żyje w przekonaniu, że jesteśmy parą, która sobie ufa i która nie nadwyręży tego zaufania. Parą, która duużo o związku rozmawia i która od związku i jego przyszłości ma bardzo podobne oczekiwania. Znamy siebie, przyjaźniliśmy się bardzo bardzo długo i wiemy co potrafi nas zranić.
Wiem, na co nigdy bym sobie nie pozwoliła, i mam nadziję, że mój mąż też.
Nie istnieje dla nas tabu, rozmawiamy i o zdradzie i o kłamstwach - o wszystkim.
Najgorszą rzeczą w związku jest dla mnie oszustwo, o tym też pisał macher. Nie zdrada, ale kłamstwo i obłuda. Tego bym nie zniosła, bo to jest dla mnie podstawą związku! szczerość szczerość szczerość! Prawda, choćby najgorsza jest zawsze prawdą i potrafiłabym to docenić.
Dużo potrafiłabym wybaczyć, bo człowiek popełnia błędy.
Dlaczego potrafiłabym? Ponieważ wiem, że rozmawialibyśmy o tym, że wiedziałabym o wszystkim (cokolwiek by to miało być). Dlatego, że się PRZYJAŹNIMY, a to jest dla mnie podstawą związku. (no oczywiście miłość też, ale czym jest miłość?

)
dlatego, że przyjaciele się wspierają, nie wytykają błędów, pomagają sobie - razem można wiele przezwyciężyć
inną sprawą jest pamiętać... o tym tez macher pisać, nie wiem jak by to było, bo zapomniec jest trudno. Wiem, jedynie, że mimo pamietania, nie wytykałabym niczego.
Dlaczego bym nie wybaczyła?nie wybaczyłabym ogólnie mówiąc nieszczerości, podwójnego życia, tajemnic - dlaczego? Ponieważ całkowicie burzy to moje, właściwie nasze pojęcie i wyobrażenie bycia razem
poproszę jeszcze o chwilę czsu na pytanie - synuś się obudził
