Oj, nie ma co podziwiac:) jakbym nie miala tej pomocy co mam, to nigdy w zyciu bym nie zaliczala przedmiotów. Z dzisiejszego dostałam 4, ale i tak musze isc jeszcze zaliczac egzamin z tego (mialam nadzieje, ze uda mi sie zrobic tak, ze ta ocene przepisze babeczka z egzaminu, ale nie dalo sie mimo, ze pytania mialam te same co grupa na zerówce-bo dziś pisali, a ja razem z nimi). Trudno i tak juz to umiem i nie bede sie uczyc. Babcia pojechala, zostalysmy same:) Malutka cos marudna po moim powrocie, ale zasnela, co prawda spi czujnie i co chwilke steka, ale spi. Od kilku dni wściekała sie przy przystawianiu do prawej piersi a dzis juz wariactwo. Nie chce jej i koniec. Co pociagnie to placz. I mam o wiele mniej mleka w niej...jak sciagam, to z lewej zleci ok 90ml a z prawej ledwo 30-40ml. Wydaje mi sie, ze za wolno jej leci, bo z lewej co zaciągnie i puści to leci ciurkiem dwoma strumieniami, tak, ze ja cala oblewam, a z prawej trzeba sie pomeczyc. W nocy zje, ale tez niespokojnie. W poniedzialek idziemy na usg i moze zajrzymy do poradni laktacyjnej. Gabrysia coś się smarka i mam nadzieje, ze to chwilowe.
Musze sie zabrac za nadrabianie waszych wateczkow, bo opuscilam sie przez te kilka dni:)
Jutro mamy chatę wolną, ale przyjezdza moja mama, moze wypuscimy sie na miasto. Dzis ze spacerku nici, bo wieje jak cholera. Zapowiadaja huragan u nas, który ma trzymac do niedzieli!!! Strach sie bac.