Jestem po wizycie. Ufff ale nam zeszło.
Sprawa wygląda tak, ze ... Fifi zamiast przybrać to spadł na wadze

Moje eksperymenty wychowawcze o dupę rozbić.
Dziecko się po prostu nie najada bo zasypia w trakcie ssania.
Mam go na siłę rozbudzać w trakcie jedzenia jeśli zacznie przysypiać i karmić jak najczęściej.
Przerwy między karmieniami nie powinny być dłuższe niż 3 h.
Pokarmu mam sporo więc to kwestia pobudzenia malucha do efektywnego ssania i najadania się.
Niestety wiąże się to też z moim uwiązaniem, bo mam to robić jak najczęściej, na każde żądanie.
Ale spróbuję. Jeśli przez tydzień nie przybierze na wadze to wtedy się będę zastanawiać nad mlekiem modyfikowanym.
Przy okazji babki w poradni nieźle mnie nastraszyły bo zauważyły, ze Filip ma zasinienie wokół ust, które może (choć wcale nie musi) być objawem choroby serca.
A że była ze mną mama zaraz zabrała nas do siebie na oddział, gdzie Fifiego zbadał ordynator, bardzo dobry kardiochirurg. Zrobił mu usg serduszka. Jest tam jakaś szczelina niedomknięta ale jak to określił doktor, na tym etapie życia, szczególnie po cesarce jest to tak samo fizjologiczne jak np. to że dziecko nie umie jeszcze chodzić albo nie ma zębów. Oprócz usg serduszka zrobił mu również usg główki, brzuszka i bioderek. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. A to zasinienie wokół ust może powstawać np. po płaczu czy denerwowaniu sie malucha.
Za pół roku mamy przyjść do kontroli z serduszkiem by sprawdzić, czy ta szczelina zamknęła się na dobre.
Aha, przez cały pobyt w szpitalu Filip praktycznie spał, a jeśli sie już obudził to leżał i obserwował wszystko i wszystkich dookoła. Lekarz powiedział, ze jest chyba dzieckiem letargicznym - czyli jak określił ten typ dzieci "takie, które obraziły się, ze kazali im przyjść na świat" ;/ - (kurcze jak to brzmi) i mogę go pobudzać trochę (co pomoże również na zasypianie przy karmieniu) np. pijąc kawę lub herbatę. Oczywiście w rozsądnych ilościach.