Olu Amelka jest prześliczna... podczytuje Wasz wątek i z podziwu wyjść nie mogę- bardzo fajna z Was rodzinka!!
A Julka... to Twoja siostrzyczka?? Przeprasza, nie doczytałam... 
Miło Aniu, że nas odwiedzasz

Dziękujemy

Tak Julka to moja siostrzyczka

Żebyście mnie nie zlinczowały za zaległości na forum to mam dla Was niespodziankę- to co lubicie najbardziej- fotki rzecz jasna

Amelka dzieliła się opłatkiem z najbliższymi


Tatuś z córunią

Mamusia z córunią

Chwila zapomnienia...

A tu z wyprawy rodzinnej nad Morze Północne- w końcu obiecane kiedyś już zdjęcie z wózkiem



Generalnie trwają przygotowania do jutrzejszej uroczystości, jak zwykle trochę zamieszania, a ja powoli w czuję się jak nie w swoim domu

ale to zapewne chwilowe.
Z nowości to...jako że Amelia skończyła już miesiąc, zaczęłam dawać jej herbatki takie po 1szym miesiącu. Narazie próbujemy rumiankową z hipa. Dostaje 50 ml dziennie i wpływa na nią dobrze. Kłopoty kupkowe póki co jeszcze są. Od ostatniego czopka cisza i naprawdę mam nadzieję, że nie będę musiała znowu interweniować.
Z moim pokarmem nie za dobrze, jakoś coś słabo się produkuje

i mam bardzo mało, ale staram się przystawiać małą do piersi chociaż dwa-trzy razy w ciągu doby. Kłopoty są, ponieważ mała nie za bardzo chce ssać, jeśli już to szybko się męczy, zasypia i się nie najada, co skutkuje krótkim spaniem. Dlatego po kąpaniu wieczornym daję jej butelkę i wtedy śpi dobrze i długo. Na butli w nocy przesypia nawet 4 - 4,5 godziny więc budzę się czasem tylko dwa razy. Na cycku potrafi budzić się co 1,5 godziny
Tak jak wszystko było ładnie pięknie, tak z tym karmieniem i kupką teraz jakoś nie teges...Ale będę walczyć. Chyba też udzielają się emocje już nam obu, Julka potrafi dać popalić i narobić hałasu, zresztą przy takim maluchu to jest tysiące dźwięków i kilometrów dziennie. Ale jak wszystko wróci do normy to mam nadzieję, że również karmienie i kupka wrócą

Po Amelii widzę, że odczuwa, że pełen dom jest non stop, bo już czasem nawet u babci płacze i tylko u mnie na rękach się uspokaja, poprostu jest nie przyzwyczajona do obecności tylu ludzi w domu.
No to na tyle. Dam znać po chrzcinach jak poszło

Buziaki