Witamy nadal w tym samym stanie, co wieczorem, czyli 2 in 1...
Ależ nas wiosna przywitała! Pada śnieg, pada śnieg... losie... ja się nie dziwię, że moje dziecko nie chce wyjść na świat
Nika, w obecnej chwili nie bardzo chce mi się wierzyć, że zatęsknię za ciążą... ale pewnie tak będzie, jak tylko nadejdzie chwila, że nie będę wiedziała w co ręce włożyć

A spacerki chętnie bym pouskuteczniała, ale w tej mojej podwrocławskiej wsi nie ma chodników, napadało mnóstwo śniegu, a do tego ta moja super równowaga...
Kamyczku, oj żebyś wiedziała, że wolałabym te kroki takie bardziej milowe... Męża napadłam, owszem, ale bólem pleców. Biedak pół nocy mnie masował, bo skwierczałam mu nad uchem
Martynko, chód kaczki mam już opanowany do perfekcji!
Ewelinko, dziurawe drogi są u nas, są! Jak małż wróci z pracki, to jedziemy na zakupy, może cos wytrzęsiemy

Ale jakoś mam wrażenie, że ja to już w tej ciąży tak zostanę. Nawet złożyłam dziś "wystrój" w łóżeczku, bo po pierwsze zaczął mnie denerwować, a po drugie zdążył się już zakurzyć...
Aniu, masz rację z tym rozczarowaniem. Jeszcze 2, 3 tygodnie temu zastanawiałam się, czy przypadkiem nie skończę, jak Ty i Marta (Vall), w sensie, że przekiszona

No i masz babo...
Marta (Vall), bo te złote środki, to podróba, tombak jakiś

A tak przy okazji: masz prześlicznego Synia!