Kasiu mi na sama koncówke ciazy było tak gorąco ze najchetnie biegałabym w samej bluzeczce (koniec pazdzienika
wiec gruuuuby gofik i na to np. ponczo ?
ponczo, ponczo, kurczę, jakoś nie bardzo... nic nie poradzę, że mi się z kocykiem kojarzy... zwłaszcza, że na studiach moja wredna babka z angielskiego wiecznie w takich kocykach chadzała...

hehe ja chodziłam w męża bluzach i pidzamach

już sobie zamówiłam jego koszulki do spania

jak się czujecie??? czy są jakieś nowe wiadomości??daj znać bo my się tu o Was martwimy!!!!!
Kasiu co u was???
dawno cię na forum nie było...
Ano nie było mnie na forum, bo jak to zwykle pod koniec każdego miesiąca masa zestawień do zrobienia w pracy i pomagałam mężowi, bo to on w sumie przejął moje obowiązki. Dobrze, że lada dzień firma zatrudni dziewczynę na moje miejsce

A co u nas? Byłam wczoraj na tym genetycznym USG. Trwało aż 8 minut... lekarz stwierdził, że kompletnie nie ma się czym przejmować, że dzidzia zdrowa, wód płodowych tyle, ile trzeba, łożysko z tyłu, więc jest jak najbardziej OK







Żaden szpital mi póki co nie grozi

Teraz muszę się umówić na wizytę do mojej ginki, przekazać jej wyniki i pewnie dostanę kolejne zwolnienie...
A tak poza tym, jak się czuję bardzo dobrze, pomimo, że ostatnio całe dnie w pracy, albo z laptopem służbowym w domu. Bartek już tak kopie, że nie trzeba mieć bystrego wzroku, żeby zauważyć skaczący brzuch

Mogłabym tak patrzeć godzinami...
